WIZYTA U OJCA MARTYNY CZ.50

Piotrek wstając rano zobaczył śpiące koło niego dziewczynki.Uśmiechnął się i przykrył je.
Schodząc na dół zadzwonił do Martyny 
-Halo Martynka 
-No halo Piotruś co robicie?
-Dziewczynki śpią jeszcze a ja czekam na mamę i zaras do pracy a jak u was?
-Mikołaj się bawi w łóżeczku zrobili już badania czekamy na wyniki.Piotrek dzwonił 
    rano mój tata powiedział żebyś wieczorem wziął dziewczynki i pojechał do niego
-Dobrze pojadę Martynka muszę kończyć mama przyszła przyjadę po pracy 
Piotrek rozłączył się.Przywitał się z mamą i powiedział 
-Mamo dziewczynki jeszcze śpią ja  po pracy pojadę do Martyny 
-Dobrze uciekaj bo się spóźnisz 
Po 10 min Piotrek był już w stacji wchodząc przywitał się z chłopakami 
-Już jestem przepraszam za spóźnienie 
-Nie szkodzi nie mamy jeszcze wezwania a jak Mikołaj?
-Dobrze dostaje leki 
Rozmowę z Arturem przerwał Piotrkowi telefon 
-Doktorze przepraszam na chwilę Martyna dzwoni 
-Słucham 
-Piotrek możesz rozmawiać?
-Jeszcze mogę coś się stało?
-Mam wyniki 
-No mów nie trzymaj mnie w niepewności 
-Wszystkie wyniki są dobre poza jednym ma jakąś infekcje w brzuszku zostaniemy 
      jeszcze parę dni dostaje już leki 
-Kotku muszę kończyć przyjadę po pracy całuje 
Piotrek rozłączył się i poszedł się przebrać.Po paru godzinach pożegnał się z Adamem 
i resztą i pojechał do szpitala 
-Cześć skarbie 
-Cześć 
Piotrek biorąc na ręce Mikołaja powiedział 
-Dostał już leki?
-Tak już nie płaczę 
-To dobrze a powiedz co chciał twój ojciec?
-Piotruś nie wiem powiedział tylko żebyście przyjechali 
Martyna podeszła do okna i wpatrywała się w oszronione od śniegu samochody.Piotrek położył Mikołaja do łóżeczka i podszedł do Martyny 
-Kotku co jest?
Martyna odwróciła się do Piotrka i powiedziała
-Piotrek nie podoba mi się to ja znam swojego ojca pogodziłam się z nim ale mam 
   dziwne przeczucie.Tęsknie za mamą gdy żyła było inaczej 
-Martynka pojadę z dziewczynkami i dowiem się o co chodzi i zadzwonię 
   wieczorem 
Martyna uśmiechając się położyła ręce na jego policzkach i namiętnie go pocałowała 
-Tęsknie już za wami,tobą 
-Ja za wami też już niedługo wychodzimy 
-A jak się czujesz?
-Ja dobrze ale to dopiero początek ciąży a ja już zaczynam odczuwać skutki 
Martyna odchylając głowę i pozwalając Piotrkowi się całować powiedziała
-Kochanie nie jesteśmy w domu przestań bo ktoś wejdzie 
Piotrek całując dalej Martynę powiedział 
-Jak wrócisz nie wypuszczę Cię z łóżka zostawimy dzieci rodzicom na parę dni 
     i pojedziemy gdzieś 
-Bardzo chętnie ale teraz wróćmy do Miśka 
         Minęła godzina 
-Ja będę leciał jutro będę tak samo bo tak kończę 
-Piotrek a co chłopaki powiedzieli na to,że znowu mnie nie ma?
-Nic nie powiedzieli co mieli powiedzieć
Piotrek pożegnał się i wyszedł.Po chwili był już w domu wchodząc powiedział 
-Już jestem 
Cześć synku byłeś u Martyny?
-Tak Mikołaj wyniki ma dobre no ale ma infekcję dostał już leki mamo mam małą proźbę 
-Słucham?
-Jak wyjdą zostaniecie z tatą z dziećmi na 2 tygodnie chcę Martynę gdzieś zabrać 
     żeby trochę odpoczęła 
-Oczywiście,że tak jedźcie i razem odpocznijcie 
-Dzięki a co dziewczynki robią?
-Zjadły i czekają na Ciebie podgrzeje Ci obiad 
-To ja jeszcze wezmę prysznic 
Po kilku chwilach Piotrek siadając do stołu powiedział 
-Zjem i będziemy jechać z dziewczynkami do ojca Martyny dzwonił by przyjechać 
Piotrek zmywając zapytał
-Mamo czy ojciec jest na mnie zły?
-Synu no co Ty mówisz dlaczego miał by być zły?
-No właśnie nie wiem na ślubie zamienił ze mną zaledwie dwa słowa a z 
     chłopakami rozmawiał normalnie a od tamtego czasu się do mnie nie odzywa 
-Piotrek nie odzywa się bo ma dużo pracy jesteś ratownikiem więc sam wiesz ile 
     jest pracy w medycynie 
-Tak tylko pytałem chłopaków do nich się odzywa 
-Syneczku bo chłopaki teraz częściej z dzieciakami przyjeżdżają do nas 
-Ale ja też mam dzieci też do was przyjeżdżamy to wychodzi na to,że ja jestem ten 
   gorszy bo nie wybaczyłem mu od razu tylko potrzebowałem czasu a chłopaki mu 
   przepraszam wam od razu wybaczyli 
-Piotrek nie mów tak nie jesteś gorszy 
-Dobra mamo musimy jechać 
Piotrek ubierając dziewczynką kurtki powiedział 
-Uciekajcie po misie i jedziemy dziadek czeka 
-Piotrek porozmawiaj z nim 
-Wyjdą ze szpitala i przyjedziemy ale nie obiecuje nic nie wiem czy będzie chciał ze 
   mną rozmawiać 
-Ja z nim porozmawiam 
-Mamo jestem już dużym chłopcem poradzę sobie 
-A niedawno byliście tacy maleńcy 
Po chwili Piotrek zawiózł mamę do domu i pojechał do ojca Martyny.Gdy otworzył drzwi powiedział 
-Wejdźcie chciałem żebyście przyjechali przygotowałem kolacje a tak naprawdę 
     chciałem żebyśmy się lepiej poznali 
-Tato przepraszam na chwilę Martyna właśnie dzwoni.Słucham 
-Kochanie jutro wychodzimy Mikołaj dostanie leki do domu 
-No to cudownie zadzwonię do Adasia czy by przyjechał po was skarbie ja 
   jutro mam jakiś egzamin Wiktor chce zobaczyć co umiemy i zadzwonię do Ciebie.
  Martynka muszę kończyć jesteśmy u twojego taty 
-Boje się,że coś wymyślił 
-Skarbie nie ma czego po prostu chciał mnie i dzieci lepiej poznać na  ślubie nie 
    było okazji.Kocham Cię ucałuj Mikołaja
-Ja Ciebie też 
-Już jestem jutro wychodzą 
-No to super 
       Minęła godzina 
-Dziękujemy za zaproszenie będziemy się zbierać już późno 
-Możecie zostać na noc jeśli chcecie 
-Nie ja jutro do pracy 
-A kto pojedzie po Martynę?
-Kolega ich odbierze 
-Tato wujek pojedzie po mamę i Miśka?
-Tak słoneczko wujek ubierajcie się bo już późno 
Po 10 min byli już w domu.Piotrek rozebrał dziewczynki i powiedział 
-Idźcie się przygotować do kąpania ja zadzwonię do wujka 
Po chwili trzymania telefonu powiedział 
-Halo Adaś 
-Piotrek za chwilę zadzwonię mam pacjenta 
Po chwili odebrał telefon 
-No halo Adam mam proźbę mógłbyś jutro odebrać Martynę i Miśka bo ja mam te 
    testy i nie mogę 
-Oczywiście,że tak 
-To na razie 
Piotrek wykąpał dziewczynki i położyli się spać.Nastał kolejny dzień.Piotrek po przyjściu mamy pojechał do stacji.A Adam po otrzymaniu telefonu od Martyny pojechał do szpitala 
-Cześć słońce 
-Cześć 
-Dziś ja jestem w zastępstwie za twojego męża niestety musi Ci wystarczyć moje towarzystwo 
Martyna uśmiechnęła się i całując Adama w policzek powiedziała 
-W twoim towarzystwie zawsze i wszędzie 
-Bo się zarumienię dobra ja biorę torbę 
Po pół godzinie byli już w domu