ZAGROŻENIE ŻYCIA WIKTORA CZ.52

                        Minęło 5 miesięcy 
Na świat przyszło kolejne dziecko Martyny i Piotrka oraz Basi i Adama.Adam wrócił po wypadku do pracy a Martyna przyjęła tłumaczenia Piotrka o pocałunku przed szpitalem.Wiktor przebywał w szpitalu po poważnym wypadku samochodowym.Martyna trzymając w ręku kawę rozmyślała jak mogła...jak mogła zrobić to mężczyźnie którego kochała a może już nie kochała jak mogła zdradzić Piotrka z byłym chłopakiem tą jedyną cholerną nocą przekreśliła wszystko.Dlaczego przecież już dawno nic do niego nie czuła a może jej się tylko wydawało może znowu go kochała
-Czy On mi to wybaczy?Ja mu tak szybko nie wybaczyłam więc dlaczego On ma 
    mi wybaczyć?
Nie słysząc płaczu Gabrysia odebrała SMSA 
-Spotkamy się dzisiaj?
Czytając napisała 
-Konrad spotkamy się żeby to zakończyć nie możemy tego dłużej ciągnąć 
Z rozmyślań wyrwał ją Piotrek 
-Skarbie wszystko w porządku zamyśliłaś się widzę
-A tak myślę o Wiktorze 
-Martyna co do Wiktora dzwonili ze szpitala obudził się 
-No to cudowna wiadomość to zadzwoń do mamy zapytaj czy przyjedzie 
   pojedziemy Piotrek dostałam SMSA i mam jeszcze dwa dni szkoleń muszę jutro 
  wieczorem jechać 
-Dobrze zostanę z dziećmi 
Martyna uśmiechnęła się sztucznie i wzięła Gabrysia na ręce.Piotrek odkładając telefon powiedział 
-Zaraz mama będzie 
-Idę się ubrać 
Martyna wzięła Gabrysia i poszła do sypialni.Z jej oczu popłynęły łzy.Ocierając je zaczęła się ubierać.Po chwili do pokoju wszedł Piotrek obejmując ją powiedział jej na ucho 
-Ślicznie wyglądasz w tej sukience 
-Dziękuje 
Martyna uśmiechnęła się po czym odsunęła Piotrka od siebie 
-Skarbie coś się stało?
-Nie dlaczego?
-Jakoś dziwnie się zachowujesz
-Mam po prostu gorszy dzień 
Martyna idąc otworzyć drzwi po cichu powiedziała 
-Będę się smażyć w piekle za te kłamstwa 
Otwierając drzwi powitała mamę Piotrka 
-Cześć mamo dzieci jeszcze śpią chłopcy u nas w sypialni 
-Dobrze uciekajcie 
Po 10 min byli już w szpitalu idąc szpitalnym korytarzem zobaczyli Artura 
-I jak Wiktor?
-No już dobrze humor go nie opuszcza wyglądało to groźnie bo po przywiezieniu 
  musieliśmy go reanimować dość długo ale na szczęście wszystko zakończyło się 
 dobrze.Adam u niego jest bada go.Myślę,że za tydzień wyjdzie
Adam wychodząc przywitał się.Martynie na myśl o tym,że zraniła dwoje najważniejszych dla niej mężczyzn zrobiło się słabo
-Słońce wszystko w porządku?
-Tak Adaś tak 
-Na pewno?
-Adam na pewno powiedź lepiej czy doktor ma coś złamane 
-Wszystko w porządku miał więcej szczęścia niż ja i Piotrek 
-Stary nawet mi o tym nie przypominaj 
        Tydzień później 
Martyna budząc się spoglądała na mężczyznę który wlepiał w nią piękne duże niebieskie oczy
-Dzień dobry 
Konrad chcąc pocałować Martynę nachylił się nad nią lecz ta go odsunęła siadając na łóżku powiedziała 
-Konrad nie to wo gulę nie powinno się wydarzyć ja mam męża i dzieci.Ja 
     wiem,że się zmieniłeś jesteś całkiem inny ale Ty też masz rodzinę 
-Martynka mówiłem Ci,że Ona ze mną zerwała zostawiła mnie teraz łączy nas 
     tylko dziecko!Pamiętasz jak wczoraj powiedziałaś mi,że znowu coś do mnie 
     czujesz,że nie kochasz już Piotrka?
-Pamiętam i to się nie zmieniło znowu od pewnego czasu zakochałam się w 
     tobie nie czuje już nic do Piotrka 
-Martynka ja tak naprawdę nigdy nie przestałem Cię kochać wszystko zepsułem 
     swoim zachowaniem 
-Czeka mnie dziś najtrudniejsze powiedzenie Piotrkowi o nas o tym,że odchodzę 
     od niego
-Kwiatuszku poradzisz sobie zabierz dzieci i wprowadź się do mnie 
Konrad położył delikatnie Martynę na łóżku i zaczął ją całować.Martyna nie próbując się bronić oddawała każdy jego pocałunek każdy dotyk.Nic się nie zmieniło całował tak jak kiedyś jego dotyk był tak wspaniały jak kiedyś.Zawsze mówił do niej kwiatuszku.Znowu mu uległa po raz kolejny zakochała się w chłopaku który cały czas ją zdradzał.Po godzinie Martyna dalej całując Konrada usłyszała telefon 
-Nie odbieraj 
-To Piotrek muszę może coś z dziećmi 
Konrad odsunął się by Martyna mogła odebrać.Siadając na łóżko odebrała.Chłopak patrząc na jej gołe plecy zaczął jeździć po nich ręką całując je 
-Słucham
-Hej kochanie o której będziesz w domu?
-Za trzy godziny mam jeszcze jedno spotkanie 
Martyna pod dotykiem ust chłopaka dostawała przyjemnych dreszczy lekko uginając ciało powiedziała
-Jak dzieci?
-Dobrze 
-Muszę kończyć do zobaczenia 
-Papa 
-Spotkanie?
-A co miałam mu powiedzieć jadąc tutaj?
-Prawdę 
-Łatwo Ci mówić 
Martyna okrywając się kołdrą wstała i skierowała się w stronę łazienki.Nagle poczuła uścisk dłoni
-Z tego co pamiętam w domu masz być dopiero za trzy godziny 
-Ale masz zamiar cały dzień leżeć w łóżku?
Konrad założył spodnie i podszedł do Martyny kładąc ręce na jej policzkach pocałował ją 
-Idę się ubrać a Ty idź zrób śniadanie bo zgłodniałam 
Martyna poszła się ubrać a chłopak w tym czasie robił jedzenie w tym samym czasie zadzwonił dzwonek do drzwi.Gdy otworzył zobaczył byłą dziewczynę.Martyna patrząc na dziewczynę schowała się do łazienki.Po chwili niepewnie wyszła.Konrad podchodząc do niej powiedział
-To jest Hania moja córcia a to jest Martyna 
-Cześć jestem Martyna 
-Ja Panią znam 
-Tak a skąd?
-Pani była u nas w przedszkolu 
-A no tak byliśmy u was już Cię pamiętam 
Konrad patrząc na dziewczyny powiedział 
-Haneczko siadaj zrobiłem śniadanie 
-Ja już jadłam 
-No to idź na górę pobaw się potem pójdziemy na lody 
Gdy Hania poszła Martyna kończąc jeść wzięła torbę i powiedziała 
-Ja też już uciekam 
-Kochanie zostań jeszcze 
-Im szybciej to wszystko załatwię tym lepiej 
Chłopak całując ją powiedział 
-Pamiętaj ja będę czekał na Ciebie 
Po godzinie Martyna wracając od Adama weszła do domu z jej oczu leciały łzy po słowach Adama powiedziała 
-Piotrek zaprowadź dzieci na górę muszę Ci coś powiedzieć 
-Ale co się stało?
Piotrek zaprowadził dzieci i wrócił do Martyny 
-Kochanie co się stało czemu płaczesz?
-Piotrek ja ... 
-Ale co Ty?
-Zdradziłam Cię 
Piotrek stanął osłupiały
-Co Ty zrobiłaś?
-Nie drzyj się na mnie przypominam,że sam mnie zdradziłeś 
-Z kim mnie zdradzasz?
-Z Konradem 
-Pięknie Martyna i w dodatku ze swoim byłym 
-Piotrek ale jest coś jeszcze 
-Co takiego jeszcze masz dla mnie?
Martyna ocierając łzy powiedziała
-Znowu się w nim zakochałam Piotrek zabieram dzieci i odchodzę od Ciebie 
       już Cię nie kocham 
-Kobieto chyba żartujesz myślisz,że ja Ci dzieci oddam?
-Piotrek ale to ja jestem ich matką 
-A ja ich ojcem zapomnij nie dostaniesz dzieci będziesz mogła je odwiedzać 
-Piotrek ale...
-Z kim zostaną dzieci zadecyduje sąd jutro składam pozew o rozwód a jeszcze 
    jedno Adam z Basią wiedzą?
-Tak Adam nie chce mnie znać 
-Wcale mu się nie dziwie dobra idź się spakuj pożegnaj z dziećmi i nie chce 
    Cię widzieć dzieciom wytłumaczę sam czemu nas zostawiłaś .Jeszcze jedno 
    Ci powiem ja walczyłem oto byś mi wybaczyła bo Cię kochałem i dalej kocham a 
    Ty mi mówisz,że już mnie nie kochasz
-Piotrek przepraszam tyle mogę powiedzieć 
Martyna spakowała się i pożegnała z dziećmi 
-Aha samochód możesz wziąć a teraz żegnam 
Martyna zapłakana wjechała na podwórko Konrada 
-Gdzie masz dzieci?
-Zostały z Piotrkiem powiedział,że to z kim zostaną zadecyduje sąd On mi je 
     odebrał
-Nie płacz będziesz je odwiedzać 
Konrad przytulił Martynę i zaczął ją całować.Martyna zaczęła oddawać pocałunki