MARTYNA Z PIOTRKIEM ZAMIESZKUJĄ U BASI I ADAMA CZ.55

Kolejny dzień.Martyna wstając rano ubrała się i zeszła na dół.Widząc otwarte drzwi od 
pokoju,gdzie spali Adam z Basią zamknęła je.Basia budząc się poszła do Martyny szykującej śniadanie
– Martyna pomogę Ci
– Basiu nie trzeba
– Martyna cicho słyszysz?
– Co?
– Tak jakby woda ciekła
– Basiu dopiero wstałam nie byłam jeszcze w łazience idę sprawdzić
Martyna z Basią wchodząc do łazienki zobaczyły cieknący kran
– Kran nam cieknie od pewnego czasu Piotrek jak zawsze nie ma czasu 
       go naprawić
– To czemu nie wezwiecie kogoś?
– Chodź dokończymy śniadanie zaraz chłopaki wstaną
Dziewczyny wracając do kuchni zobaczyły chłopaków kończących robić śniadanie
– Już wstaliście?Piotrek znowu kran cieknie
– Kochanie naprawie to jak wrócimy obiecuje
Basia patrząc na chłopaków powiedziała
– Za nim usiądziecie do śniadania idźcie się wykąpać dobrze,że macie na 
       popołudnie ja mam dzisiaj wolne
– To dzisiaj zostajesz z dziewczynkami?
– Tak
           Po paru godzinach
Gdy Adam z Basią pojechali Martyna zapytała
– Jesteś gotowy?
– Tak możemy jechać
Gdy Martyna z Piotrkiem dotarli do stacji czekało już na nich pierwsze wezwanie.Tego dnia Martyna była myślami,gdzie indziej.Adam patrząc na Martynę powiedział
– Martynka wszystko w porządku?
– Tak mam tylko wrażenie,że czegoś zapomniałam wychodząc z domu
Rozmowę przerwał Artur
– Moi drodzy nie chciałbym wam przeszkadzać Wiktor jest z Zosią na 
     wakacjach ja mam przez to więcej papierów do ogarnięcia.Do tego 
     mamy wezwanie
– Już się przebieramy i jedziemy
– Adam zostań w stacji wszyscy są na wyjazdach
– Dobrze doktorze
        Parę godzin później
Martyna po wyjściu z samochodu wzięła dzieci i podeszła do drzwi od domu otwierając je zobaczyła wodę na podłodze
– PIOTREK,PIOTREK…
– Już idę musiałem przestawić samochód czemu krzyczysz?
– Krzyczę,bo mamy dom zalany
– Słucham jak to zalany no przecież rano wszystko było w porządku
– Ten kran w końcu nie wytrzymał
- Dobra Martynka spokojnie weź dzieci na ogród i zadzwoń do Basi i Adama 
      zapytaj czy mają już wolne i czy mogą przyjechać nam pomóc 
W czasie gdy Martyna dzwoniła Piotrek zadzwonił do rodziców 
- Tato czy mogę wam jeszcze przywieść dzieci dom nam zalało odbiorę je wieczorem 
- Jak to wam dom zalało?
- No normalnie tato nie mogę teraz rozmawiać 
- Przywoź dzieciaki i daj znać potem 
Piotrek rozłączając się powiedział 
- Jadę zawieść dzieciaki do rodziców odbiorę je wieczorem a Ty pootwieraj 
    drzwi trzeba jakoś tą wodę wylać 
- Okej 
Gdy Piotrek wrócił od rodziców Adam z Basią już byli na miejscu.Adam patrząc na Martynę i Piotrka powiedział 
- Słuchajcie z tego co widać na szczęście nic nie ucierpiało tak mocno 
    spakujcie rzeczy swoje i dzieci weźcie najpotrzebniejsze rzeczy i 
    zamieszkacie u nas dopóki nie zrobimy tutaj porządku 
- Adaś ale nie możemy zwalić wam się na głowę macie dwójkę dzieci a my 
    czwórkę 
- Martynka ale jesteśmy przyjaciółmi i dopóki możemy będziemy wam 
   pomagać kiedyś to my możemy być w potrzebie