WYJAZD MARTYNY I PIOTRKA ORAZ ADAMA I BASI DO DOMKÓW CZ.56

            Minęły trzy tygodnie
Martyna z Piotrkiem i dziećmi wrócili już do domu.Niestety po zalaniu nie udało się uratować wszystkiego na szczęście były to drobne straty.Martyna bawiąc się z dziećmi dostała nagły telefon
–Słucham
–Witaj Martyna wiem,że macie dwa tygodnie wolnego na wakacje ale czy 
    możesz przyjechać na parę chwil możesz sama.Nie na dyżur
– Ale stało się coś?
– Nic się nie stało chcemy z Arturem z Tobą porozmawiać
– No dobrze zaraz będę
Martyna wyłączając się powiedziała
– Piotrek dzwonił Wiktor kazał mi przyjechać na moment zostaniesz z dziećmi?
– Zostanę,dlaczego miałbym nie zostać to moje dzieci
Martyna wsiadła do samochodu i pojechała do stacji,gdzie czekali już na nią Artur z Wiktorem
– No jestem słucham o co chodzi?
– Siadaj
– Doktorze ja mam dwu tygodniowe wakacje zostawiłam dzieciaki z Piotrkiem niechże 
   Pan mówi
Artur patrząc na Martynę powiedział
– Martynka chcielibyśmy abyś poza wyjazdami w karetce zaczęła pomagać Adamowi w 
     papierach
– Doktorze,ale przecież Adamowi pomaga zawsze Beata
– Martyna Beata oznajmiła nam dzisiaj,że rezygnuje z pracy z powodów osobistych 
     zaczynamy szukać nowej ratowniczki
– Pomogę mu to mój przyjaciel
Martyna pożegnała się i wróciła do domu
– Piotrek dzieciaki jestem już
– Mama ...
– Obiad zjedzony?
– Tak
– Super to weźcie piłkę i idźcie do ogrodu zaraz przyjdę wykąpiecie się w basenie
Martyna poszła do kuchni,gdzie zobaczyła zmywającego Piotrka
– Już jestem chłopaki chcieli,żebym zaczęła pomagać Adasiowi w papierach
– Zgodziłaś się?
– Tak Beata odchodzi chłopaki zaczynają szukać nowej ratowniczki
– Dlaczego odchodzi?
– Sprawy rodzinne
– Martynka dzwoniłem do Adama,żeby wpadł obgadamy wyjazd powiedział,że za godzinę 
     koń mu zachorował.Ja walizki już spakowałem
– Kochany jesteś
– Wiem
Piotrek uśmiechnął i pocałował Martynę
– Weź chłopaków pomóż im się przebrać ja wezmę dziewczyny pomogę im ubrać stroje
     Minęła godzina
Martyna z Piotrkiem patrząc na chlapiące się dzieci usłyszeli dzwonek do drzwi
– Piotrek ja otworze wyciągaj ich już,bo za długo
Martyna otwierając drzwi powiedziała
– Wchodź,a,gdzie masz dziewczyny?
– W domu pakują się przyjechałem zapytać,o której jedziemy
– Wieczorem zadzwonię to podjedziecie tutaj,a jak koń?
– Już dobrze
– Adaś wiesz,że teraz ja Ci pomagam w papierach?
– Wiem szkoda,że Beata odchodzi
– Postaram się godnie ją zastąpić
– Nie wątpię
Adam pożegnał się i pojechał
   Minęło parę godzin
Gdy wszyscy dojechali do domków Basia powiedziała
– To my pójdziemy się odświeżyć i można zrobić grilla
Martyna puściła dzieci by się pobawiły i zaczęła pomału szykować grilla
– Piotrek popilnuj,żeby do wody nie podchodzili
– Pójdę z nimi i Adamem na kładkę
Martyna uśmiechnęła się i poszła do Basi.Po godzinie Basia powiedziała
– Chłopaki możecie rozpalać
Piotrek niosąc węgiel powiedział
– Basia Antosia płacze
Adam patrząc na resztę powiedział
– Ja pójdę wiem o co chodzi akurat tę sprawę tylko ja umiem załatwić jak jedna drugiej coś 
      zabiera
– skąd ja to znam