Miesiąc później
Wczesnym rankiem Martyna budząc się spojrzała na Piotrka.Piotrek otwierając oczy spojrzał na Martynę
-Dlaczego już nie śpisz dopiero szósta
Martyna wtulając się w Piotrka powiedziała
-Nie mogę spać denerwuje się dzisiejszym dniem
-Dziś zostaniesz Panią Strzelecką
-Cieszy mnie to i jeszcze jedno
Piotrek całując Martynę zapytał
-Co Cię cieszy skarbie?
-W końcu dogadaliśmy się z rodzicami i spędzimy normalnie święta
-Mnie też to cieszy
Piotrek odczytał SMSA,który właśnie przyszedł na jego telefon
-Od mamy pisze,że dzieci w porządku przespały całą noc po południu przyjadą pomóc.
Dobrze,że robimy przyjęcie w domu tylko dla rodziny i znajomych
-Dobrze dobrze chce jeszcze pojechać do Konrada,bo o 10:00 będzie Basia z Adamem
-Dobrze pojedziemy,ale postaraj się jeszcze zasnąć
-Nie dam rady już zasnąć idę zrobić kawę,ale Ty śpij
-A ja mam inny pomysł jak Ci pomóc zasnąć
-Co masz na myśli?
Piotrek uśmiechnął się i zaczął całować Martynę
-To co teraz uda Ci się zasnąć?
Martyna uśmiechnęła się i przewróciła Piotrka na plecy
-Po czymś takim tak
Gdy udało,im się zasnąć po 10 min usłyszeli dzwonek
-Jak to Adaś,to przyrzekam uduszę śpij pójdę otworzyć
Piotrek po otworzeniu drzwi zobaczył Artura
-Cześć Piotrek przepraszam,że o tej porze,ale mam dla was wiadomość
-Proszę niech doktor wejdzie,bo się Pan przeziębi
Martyna słysząc głosy ubrała szlafrok i zeszła na dół
-Dzień dobry doktorze
-Cześć Martynka ja tak szybko
-Proszę usiąść zrobię kawę i tak już wstaliśmy
-A właśnie,o której mam przyjechać?
-Do urzędu o 16:00 z urzędu do nas
-Dobrze do rzeczy,a więc jestem tutaj,bo chciałem wam powiedzieć,że jak wiecie Karolina
miała wypadek
Martyna patrząc na Artura powiedziała
-Doktorze przecież ratowaliśmy ją,ale do rzeczy,o co chodzi?
-Była nieprzytomna w nocy zmarła jutro pogrzeb kochani ja wiem,co między wami się
zdarzyło,ale pomyślałem,że będzie lepiej,jeśli będziecie wiedzieć
-Na pogrzebie nie będziemy,ponieważ jutro wyjeżdżamy
-Dobrze słuchajcie ja uciekam zobaczymy się później
Piotrek zamknął drzwi i powiedział
-Martynka ja idę się ubrać,bo zaraz przyjadą
-Ja też
Martyna poszła do pokoju i wzięła ciuchy.Weszła do łazienki ubrała dres i spięła włosy klamrą.Wychodząc skierowała się w stronę salonu,gdzie Piotrek rozkładał stoły.Idąc nagle poślizgnęła się i upadła Piotrek widząc to podleciał do Martyny
-Kochanie wszystko w porządku?
-Szłam i poślizgnęłam się boli mnie noga pomożesz mi wstać?
Piotrek pomógł Martynie wstać i posadził ją na kanapie
-Poczekaj zadzwonię do Adama
Piotrek zadzwonił do Adama
-Halo Adaś śpisz jeszcze?
-Nie pomagam Basi robić ostatnie ciasto i nie długo będziemy a stało się coś?
-No stało się Martyna szła i poślizgnęła się boli ją noga
-Już jadę
-To czekamy
Piotrek odłączył się i powiedział
-Adaś już jedzie
-Piotrek mam nadzieję,że to nic poważnego,bo jak ja pojadę do urzędu?
-Martynka spokojnie
Po chwili usłyszeli dzwonek
-Hej Adaś wchodź
Adam podszedł do Martyny położył torbę i powiedział
-Słońce co się stało?
-Szłam i poślizgnęłam się boli mnie noga
Adam badając nogę Martyny powiedział
-Na szczęście to nic poważnego nie jest ani skręcona ani złamana trochę zbita przepiszę
maść jak,by się coś działo to daj znać Ty nasza sieroto a ręka w porządku?
-Tak
-Martynka a spróbuj się przejść
Martyna wstała i zrobiła kilka kroków
-W porządku mogę chodzić nie boli tak mocno
-Dobra to my będziemy za godzinę proszę receptę
Martyna wzięła receptę i zamknęła drzwi za Adamem.Piotrek podszedł do niej i obejmując ją powiedział
-Ale mi strachu napędziłaś.Martynka ja mam wrażenie,że o czymś zapomnieliśmy
Martyna wplotła palce w jego kręcone włosy i zapytała
-O czym kochanie?Wszystkie ciasta odebraliśmy rosół ugotowany.Obrączki ma Adaś
-Zapomnieliśmy o torcie
-Piotruś wczoraj byłam po torta stoi już w lodówce zaglądasz tyle razy i nie widzisz
Piotrek wziął Martynę na ręce i zaniósł do sypialni.Położył ją i rozbierając zaczął całować.Martyna oddając pocałunki powiedziała
-Piotruś mamy dużo pracy
-Kochanie mamy to godzinę dla siebie rozluźnij się
Martyna uśmiechnęła się i oddawała pocałunki.Po godzinie leżeli wtuleni w siebie.Martyna trzymając kołdrę na sobie usiadła na Piotrka
-Piotruś wstajemy za ras przyjadą
Martyna nachyliła się i pocałowała Piotrka.Wstając wzięła ciuchy i stanęła przed Piotrkiem
-Piotrek wstawaj
-Martynka połóż się jeszcze koło mnie
Martyna spojrzała na siadającego Piotrka usiadła mu na kolana i spojrzała w oczy
-Kochanie na to będzie czas wieczorem teraz nie mamy czasu
-No już dobrze dobrze wstaje
Martyna poszła do łazienki i ubrała się po chwili usłyszała dzwonek.Gdy otworzyła przywitała się z Basią
-Wchodźcie a,gdzie Antosia?
-W domu będziemy jeszcze jechać się przebrać
-Chłopaki przynieście krzesła a my dokończymy nakrywać do stołu
Basia poszła do kuchni po naczynia rozłożyła je na stole, po czym powiedziała
-Martynka sukienkę mam w samochodzie a teraz siadaj,bo trzeba się uczesać
-Basiu a jak Ty się czujesz?
-Ja dobrze ciąża rozwija się prawidłowo a Ty nie powinnaś tydzień temu zjawić się u mnie na wizycie?
-Boże Basia zapomniałam
-Martynka pilnuj tego,bo do ginekologa trzeba chodzić nawet jak nie jesteś w ciąży
-Wiem już się to nie powtórzy obiecuje wrócimy za tydzień i przyjdę
Adam przysłuchując się rozmowie dziewczyn powiedział
-Dziewczyny,ale macie temat do rozmowy
-Kochanie normalny ja w przeciwieństwie do tej Pani pilnuje wizyt u Hany nawet jak nie jestem w ciąży
-Przecież przeprosiłam powiedziałam,że więcej się to nie powtórzy
Basia zakończyła czesanie Martyny.Został zrobiony piękny kok
-Pozostał tylko makijaż Martynka my uciekamy do domu się przebrać i za ras będziemy
-To czekamy
Basia z Adamem pojechali do domu a w tym czasie Martyna dostała SMSA czytając powiedziała
-Piotrek Konrad napisał,że właśnie wychodzi ze szpitala i uda,im się przyjść,ale tylko do urzędu
-No to super Martynka,a co zrobimy z jutrzejszym dniem?
-Piotrek,a co masz na myśli?Przecież mamy zostawić dzieci z rodzicami i jechać do domków
-No i pojedziemy chodziło mi oto czy idziemy na pogrzeb?
-Piotrek,jeśli aż tak Ci na tym zależy to możesz iść ja Ci nie bronie,ale ja nie idę Ja w tym
czasie nas spakuje
Martyna poszła do kuchni.Piotrek obejmując ją powiedział
-Skarbie nie zależy mi ja tylko zapytałem
Martyna odwróciła się i przytuliła się do Piotrka
-Piotrek otwórz rodzice przyjechali
Piotrek otworzył drzwi i przywitał się.Martyna ściskając dziewczynki i Mikołaja powiedziała
-Ale się stęskniłam nie wiem jak ja wytrzymam ten tydzień
-Martynka wytrzymasz
Po godzinie Martyna usłyszała dzwonek
-To Basia z Adamem wróciła ja otworze
Martyna po otwarciu wzięła Antosie i powiedziała
-Basiu zanieś sukienkę do sypialni na górę
-To ja garnitur zaniosę do małego pokoju na dole
Martyna stawiając Antosie rozebrała ją i powiedziała
-Piotrek idź ubrać dzieciaki my z Basią idziemy do łazienki zrobić makijaż
Po pół godzinie Martyna powiedziała
-Basiu piękny makijaż dziękuje
-Kochana nie ma za co
-A obrączki macie?
-Mamy mamy spokojnie
Gdy Martyna wyszła z łazienki Adam zapytał
-Słońce jak noga?
-Już dobrze
Basia stojąc zapytała
-Zostaną Państwo chwilkę z dziećmi?
-Oczywiście uciekajcie się przebierać
-To chłopaki wy do swojego pokoju my do swojego
Po 10 min Piotrek wyszedł z pokoju w garniturze i wziął płaczącego Mikołaja
-Dlaczego mój syn płacze?
-No,bo od czasu jak przyjechaliśmy nosisz go na rękach i chciał do Ciebie
-Mamo noszę go,bo to mój syn
-Synku,ale nie denerwuj się
-Przepraszam mamo jestem zdenerwowany dzisiejszym dniem jeszcze dwa dni nie widzieliśmy dzieci
Piotrek dał Mikołaja swojej mamie i czekał na Martynę.Gdy Martyna schodziła pomału po schodach powiedział
-Kochanie wyglądasz cudownie
-Dziękuje Ty również
Piotrek złapał Martynę za rękę i pocałował
-Dobra czułości na wieczór nasza Antosia jedzie z nami
-Pani Basiu my możemy ją wziąć dzieci i tak będą przy nas w urzędzie
-Dziękuje Pani bardzo
Basia uśmiechnęła się i dała Martynie kwiaty.Po 10 min byli już w urzędzie.Martyna wychodząc z samochodu podeszła do swojego ojca
-Witaj tato
-Witaj córeczko pięknie wyglądasz
-Dziękuje
Martyna widząc Konrada z rodziną podeszła
-Cześć jak się czujesz?
-Dobrze już
-Przyjedziecie na obiad?
-Martynka przepraszam,ale nie
Martyna patrząc na wszystkich powiedziała
-Wchodzimy,bo zimno
Po pół godzinie wymienili się obrączkami i przyjęli życzenia od gości,po czym wyszli.Po chwili ze wszystkimi byli już w domu
-Usiądźcie ja podgrzeje rosół
Gdy wszyscy zjedli Piotrek wstając poprosił Martynę do tańca.Przetańczyli dwie piosenki,po czym Martyna powiedziała
-Słuchajcie jedzcie,bo nie po to stałam i gotowałam,żeby wyrzucić a ja zaraz wracam
idę się przebrać.Basiu pomożesz mi?
-Jasne
Martyna z Basia poszły do pokoju.Przebierając się Martyna powiedziała
-Może zostaniecie u nas na noc my jutro i tak później jedziemy,bo Piotrek chyba na pogrzeb
będzie szedł
-Martynka spokojnie ja nie pije,bo mi nie wolno ja poprowadzę chłopaki niech piją ostatnia
taka okazja była na chrzcinach naszych dzieci
-Jak uważasz,ale jak,by co możecie zostać
Dziewczyny wyszły i podeszły do śmiejących się gości.Martyna podeszła do Piotrka i powiedziała
-Piotruś a Ty może nie pij już jutro jedziemy
Basia słuchając powiedziała
-Martynka ja mam pomysł zostaw ich jutro jak będziecie jechać to zadzwoń ja was zawiozę później
po was pojadę jak będziecie wracać
-Basiu naprawdę?
-Oczywiście w końcu jesteśmy przyjaciółmi
Martyna uśmiechnęła się i wzięła Mikołaja z fotelika
Po trzech godzinach
Było już późno rodzice z dziećmi już pojechali.Basia kończąc sprzątać z Martyną powiedziała
-My też się zbieramy idę po Antosie
-Basiu dam wam torta i ciasta
-Martynka przestań
-Basiu to trzeba zjeść,bo jak nas nie będzie to się popsuje zobacz,ile tego zostało
Wiktorowi i Arturowi też dałam ciasto
-No dobrze
Basia poszła ubrać Antosie w tym czasie Piotrek żegnał się ze swoimi braćmi
-Zbieramy się ja jutro mam mecz a młody do pracy
-Trzymajcie się masz to wygrać
Gdy Basia z Adamem pojechali Piotrek podszedł do Martyny i obejmując ją powiedział
-No to zostałaś Panią Strzelecką
-A no zostałam idź się połóż już tylko na schodach uważaj ciekawe jak wy z Adamem
będziecie wyglądać jutro
Piotrek pocałował Martynę i poszedł na górę.Po pół godzinie Martyna wykąpana weszła do sypialni i patrząc na Piotrka powiedziała
-Tak myślałam,że tak się skończy znowu w garniturze i jutro będzie mówił,że nic nie pamięta
Zostawiła śpiącego Piotrka i zasnęła
ŚLUB MARTYNY I PIOTRKA CZ.46
Wczesnym rankiem Martyna nie mogąc spać po przeczytaniu SMSA wstała przykryła dzieciaki i Piotrka ubrała się i po cichu,by nie obudzić reszty zeszła na dół.Zrobiła sobie kawę i poszła na ławkę pomyśleć.Adam wstając do Antosi zobaczył siedzącą na ławce Martynę uspał Antosie ubrał się i poszedł do Martyny
-Mała przeziębisz się śnieg pada
Adam widząc płaczącą Martynę kucnął przed nią i powiedział
-Słońce co się dzieje dlaczego płaczesz i przede wszystkim dlaczego nie śpisz jest
dopiero 7:00
-Adaś ...
-Martynka,choć do domu,bo,inaczej zamarzniemy
Adam wstał i podał Martynie rękę.Martyna wstała i poszła z Adamem do domu.Rozebrali się i poszli do salonu
-No słońce mów co się stało?
-Adam dostałam SMSA od dziewczyny Konrada
-No i co w,nim było?
-Napisała,że nie dzwoniła,bo mogłam nie odebrać.Konrad miał wypadek samochodowy jest
w ciężkim stanie leży na intensywnej terapii kolejne dni
będą decydujące
-Piotrek o tym wie?
-Nie wie nie budziłam go
Po chwili Martyna z Adamem usłyszeli idącego po schodach Piotrka
-A o czym nie wiem?
-Piotrek Konrad jest w szpitalu miał wypadek jest w ciężkim stanie
-Skarbie przykro mi wiem,ile dla Ciebie znaczył
-Piotrek przestań ja po pracy do niego pojadę.Adaś możemy jeszcze u was zostać
na jedną noc,bo mamy z Basią zrobić listę na ślub?
-Martynka oczywiście,że tak
Basia wychodząc z łazienki powiedziała
-Martynka przykro mi
-Basiu ja po pracy pojadę do niego jak wrócę to zrobimy listę zostaniemy u
was jeszcze na jedną noc.Piotrek wróci z pracy to zajmie się dziećmi ja dojadę
-Dobrze spokojnie pojedziesz i dowiesz się co i jak,ale teraz ja się zbieram
do szpitala,bo pacjenci czekają.Adaś za ras mama przyjdzie
-My też już gotowi
Po chwili Piotrek z Martyną i Adamem byli już w stacji.Przywitali się i poszli się przebrać.Po chwili do pokoju zapukał Artur
-Mamy wezwanie dzisiaj ja z wami jadę
Po chwili byli na miejscu
-Martyna sprzęt Adam pomóż jej
Po wzięciu sprzętu byli już na miejscu.Piotrek sprawdzając puls powiedział
-Doktorze ta kobieta nie żyje
-Piotrek zaraz po nią przyjadą idź pomóż Adamowi i Martynie ja zajmę się
trzecią ofiarą
Piotrek dochodząc do reszty powiedział
-Przecież,to jest Karolina
-Piotrek widzę,że to Karolina,ale skup się i wykonuj to,co do Ciebie należy
nie ważne,kto to jest
-Ale co jej się stało?
Martyna spojrzała na Piotrka i powiedziała
-Tak bardzo chcesz wiedzieć co jej się stało?Myślałam,że widzisz potrącił
ją samochód
-Kochanie uspokój się po prostu zapytałem
Adam spoglądając na Martynę i Piotrka powiedział
-Słuchajcie mi też nie jest na rękę,że muszę jej ratować życie,ale moim jak
i waszym obowiązkiem ratownika jest ratowanie życia!!Jeszcze jedno pójdźcie
pomóc Górze,bo ja nie mam zamiaru słuchać jak bardzo,komu zależy na czymś
proszę was poradzę sobie sam!
Artur słysząc rozmowę zapakował ofiarę wypadku do karetki i pozwolił odjechać podchodząc do reszty powiedział
-Słuchajcie wszystko słyszałem Adam ma rację ochłońcie a my sobie poradzimy
Po zawiezieniu ofiary do szpitala wrócili do stacji.Martyna siadając na łóżko powiedziała
-Jestem wykończona
Piotrek zamknął drzwi na klucz i podszedł do Martyny położył ją na łóżku.Całując ją powiedział
-No to nie jedź dzisiaj do Konrada jutro pojedziemy razem
-No dobrze nawet nie mam na to siły
Piotrek uśmiechnął się i rozpiął Martynie bluzę.Martyna odchyliła głowę do tyłu i pozwoliła Piotrkowi się całować.Piotrek uśmiechając się zaczął całować jej brzuch
-Piotruś otwórz ktoś puka
Piotrek niechętnie wstał
-Wrócimy do tego
-U Adama na pewno
-No co tam Adaś?
-Nic mogę na chwilę?
-Jasne wchodź
-Słuchajcie przepraszam,że na was na krzyczałem,ale ja jestem i lekarzem
i ratownikiem ja po prostu nie lubię takich sytuacji nie ważne,
kto potrzebuje pomocy naszym obowiązkiem jest tej pomocy udzielić,bo to
nasza praca!!
-Spoko Adaś uważamy tak samo,jak Ty,ale po prostu wszystko wróciło
-Piotrek,a może Ty ją nadal kochasz?
-Adam,gdyby tak było to był bym z nią ona nic dla mnie nie znaczy!!
-Dobra ja uciekam czekamy na was w domu
-Jasne
Piotrek zamknął drzwi i podszedł do Martyny obejmując ją powiedział
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też uciekaj się przebrać
Piotrek poszedł się przebrać.W czasie jazdy zapytał
-Martynka w porządku?
-Tak wszystko dobrze
-Kochanie widzę,że coś jest nie tak co się dzieje?
-Piotrek stań
-Co?
-Proszę Cię stań na chwilę!
Piotrek stanął na poboczu i popatrzył na Martynę
-Kochanie zawróć do Leśnej Góry ja muszę go zobaczyć on już nic dla mnie nie
znaczy,ale ostatnio udowodnił,że się zmienił został ojcem ja mam wrażenie,
że coś jest nie tak i już nie będę miała szansy go zobaczyć
-Dobrze spokojnie pojedziemy
Po chwili byli już na miejscu
-Mam iść z tobą?
-Tak
Gdy doszli do sali zobaczyli dziewczynę Konrada
-Cześć Ty jesteś dziewczyną Konrada?
-Tak to ja pisałam Konrad mi dużo o tobie opowiadał wspominał również dlaczego
się rozstaliście
-Posłuchaj jak masz na imię?
-Monika
-Piotrek zostaw nas na chwilę
-Ok to ja pójdę do Marty
-Posłuchaj Monika ja nie chcę o tym rozmawiać ostatnio udowodnił mi,że się
zmienił i to było widać jakim jest wspaniałym ojcem nie bądź zła,że przyszłam,
ale czuje,że mogę go już nie zobaczyć,chociaż on już nic dla mnie nie znaczy,
ale postanowiłam,że chcę wrócić do kontaktów z,nim chciałam was zaprosić na
ślub
-Martynka spokojnie ja nie jestem zła spokojnie wejdź do niego
Martyna weszła do sali i usiadła obok po 10 min otarła zły i wyszła.Podchodząc do dziewczyny powiedziała
-Moniko,jeśli,by się coś działo dzwoń proszę
-Dobrze zadzwonię
Martyna poszła w stronę Marty i Piotrka.Pół godziny później.Dzieci już spały.W czasie,gdy Adam z Piotrkiem sprawdzali w grafiku,kiedy mogą iść kupić garnitur Martyna z Basią robiły listę gości oraz ustalały,kiedy iść po sukienkę.Basia patrząc na Adama powiedziała
-Adaś jutro zostawimy jeszcze na parę godzin dzieci z mamą i wy pojedziecie
po garnitur a my po sukienkę wrócimy to zrobimy resztę.Nie zostało już dużo
czasu ślub już za 2 tygodnie
-Aha słuchajcie mamy do was pytanie czy zostaniecie naszymi świadkami?
-Oczywiście
Martyna patrząc na nich powiedziała
-Nie wiem jak wy,ale ja jestem wykończona dzisiaj wychodziłam moje dzieci
jeszcze spały wróciłam już spały
-Martynka moje dziecko też.Słuchajcie daliśmy wam ten drugi pokój z
dwoma łóżkami.Mikołaj i tak w wózku a dziewczynki przynajmniej się wyśpią
no i wy
-Basiu nie musiałaś jutro i tak wracamy już do siebie
Martyna z Piotrkiem uśmiechnęli się i poszli na górę.Martyna przykryła dziewczynki i Mikołaja i zaczęła przewlekać pościel.Piotrek podszedł do niej od tyłu objął Martynę i zaczął całować ją po szyi
-To co wrócimy do tego?W końcu łóżko dla nas
Martyna odwróciła się do Piotrka
-Bardzo chętnie
Piotrek całując Martynę zaczął ją rozbierać.Spędzili cudowną noc
-Mała przeziębisz się śnieg pada
Adam widząc płaczącą Martynę kucnął przed nią i powiedział
-Słońce co się dzieje dlaczego płaczesz i przede wszystkim dlaczego nie śpisz jest
dopiero 7:00
-Adaś ...
-Martynka,choć do domu,bo,inaczej zamarzniemy
Adam wstał i podał Martynie rękę.Martyna wstała i poszła z Adamem do domu.Rozebrali się i poszli do salonu
-No słońce mów co się stało?
-Adam dostałam SMSA od dziewczyny Konrada
-No i co w,nim było?
-Napisała,że nie dzwoniła,bo mogłam nie odebrać.Konrad miał wypadek samochodowy jest
w ciężkim stanie leży na intensywnej terapii kolejne dni
będą decydujące
-Piotrek o tym wie?
-Nie wie nie budziłam go
Po chwili Martyna z Adamem usłyszeli idącego po schodach Piotrka
-A o czym nie wiem?
-Piotrek Konrad jest w szpitalu miał wypadek jest w ciężkim stanie
-Skarbie przykro mi wiem,ile dla Ciebie znaczył
-Piotrek przestań ja po pracy do niego pojadę.Adaś możemy jeszcze u was zostać
na jedną noc,bo mamy z Basią zrobić listę na ślub?
-Martynka oczywiście,że tak
Basia wychodząc z łazienki powiedziała
-Martynka przykro mi
-Basiu ja po pracy pojadę do niego jak wrócę to zrobimy listę zostaniemy u
was jeszcze na jedną noc.Piotrek wróci z pracy to zajmie się dziećmi ja dojadę
-Dobrze spokojnie pojedziesz i dowiesz się co i jak,ale teraz ja się zbieram
do szpitala,bo pacjenci czekają.Adaś za ras mama przyjdzie
-My też już gotowi
Po chwili Piotrek z Martyną i Adamem byli już w stacji.Przywitali się i poszli się przebrać.Po chwili do pokoju zapukał Artur
-Mamy wezwanie dzisiaj ja z wami jadę
Po chwili byli na miejscu
-Martyna sprzęt Adam pomóż jej
Po wzięciu sprzętu byli już na miejscu.Piotrek sprawdzając puls powiedział
-Doktorze ta kobieta nie żyje
-Piotrek zaraz po nią przyjadą idź pomóż Adamowi i Martynie ja zajmę się
trzecią ofiarą
Piotrek dochodząc do reszty powiedział
-Przecież,to jest Karolina
-Piotrek widzę,że to Karolina,ale skup się i wykonuj to,co do Ciebie należy
nie ważne,kto to jest
-Ale co jej się stało?
Martyna spojrzała na Piotrka i powiedziała
-Tak bardzo chcesz wiedzieć co jej się stało?Myślałam,że widzisz potrącił
ją samochód
-Kochanie uspokój się po prostu zapytałem
Adam spoglądając na Martynę i Piotrka powiedział
-Słuchajcie mi też nie jest na rękę,że muszę jej ratować życie,ale moim jak
i waszym obowiązkiem ratownika jest ratowanie życia!!Jeszcze jedno pójdźcie
pomóc Górze,bo ja nie mam zamiaru słuchać jak bardzo,komu zależy na czymś
proszę was poradzę sobie sam!
Artur słysząc rozmowę zapakował ofiarę wypadku do karetki i pozwolił odjechać podchodząc do reszty powiedział
-Słuchajcie wszystko słyszałem Adam ma rację ochłońcie a my sobie poradzimy
Po zawiezieniu ofiary do szpitala wrócili do stacji.Martyna siadając na łóżko powiedziała
-Jestem wykończona
Piotrek zamknął drzwi na klucz i podszedł do Martyny położył ją na łóżku.Całując ją powiedział
-No to nie jedź dzisiaj do Konrada jutro pojedziemy razem
-No dobrze nawet nie mam na to siły
Piotrek uśmiechnął się i rozpiął Martynie bluzę.Martyna odchyliła głowę do tyłu i pozwoliła Piotrkowi się całować.Piotrek uśmiechając się zaczął całować jej brzuch
-Piotruś otwórz ktoś puka
Piotrek niechętnie wstał
-Wrócimy do tego
-U Adama na pewno
-No co tam Adaś?
-Nic mogę na chwilę?
-Jasne wchodź
-Słuchajcie przepraszam,że na was na krzyczałem,ale ja jestem i lekarzem
i ratownikiem ja po prostu nie lubię takich sytuacji nie ważne,
kto potrzebuje pomocy naszym obowiązkiem jest tej pomocy udzielić,bo to
nasza praca!!
-Spoko Adaś uważamy tak samo,jak Ty,ale po prostu wszystko wróciło
-Piotrek,a może Ty ją nadal kochasz?
-Adam,gdyby tak było to był bym z nią ona nic dla mnie nie znaczy!!
-Dobra ja uciekam czekamy na was w domu
-Jasne
Piotrek zamknął drzwi i podszedł do Martyny obejmując ją powiedział
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też uciekaj się przebrać
Piotrek poszedł się przebrać.W czasie jazdy zapytał
-Martynka w porządku?
-Tak wszystko dobrze
-Kochanie widzę,że coś jest nie tak co się dzieje?
-Piotrek stań
-Co?
-Proszę Cię stań na chwilę!
Piotrek stanął na poboczu i popatrzył na Martynę
-Kochanie zawróć do Leśnej Góry ja muszę go zobaczyć on już nic dla mnie nie
znaczy,ale ostatnio udowodnił,że się zmienił został ojcem ja mam wrażenie,
że coś jest nie tak i już nie będę miała szansy go zobaczyć
-Dobrze spokojnie pojedziemy
Po chwili byli już na miejscu
-Mam iść z tobą?
-Tak
Gdy doszli do sali zobaczyli dziewczynę Konrada
-Cześć Ty jesteś dziewczyną Konrada?
-Tak to ja pisałam Konrad mi dużo o tobie opowiadał wspominał również dlaczego
się rozstaliście
-Posłuchaj jak masz na imię?
-Monika
-Piotrek zostaw nas na chwilę
-Ok to ja pójdę do Marty
-Posłuchaj Monika ja nie chcę o tym rozmawiać ostatnio udowodnił mi,że się
zmienił i to było widać jakim jest wspaniałym ojcem nie bądź zła,że przyszłam,
ale czuje,że mogę go już nie zobaczyć,chociaż on już nic dla mnie nie znaczy,
ale postanowiłam,że chcę wrócić do kontaktów z,nim chciałam was zaprosić na
ślub
-Martynka spokojnie ja nie jestem zła spokojnie wejdź do niego
Martyna weszła do sali i usiadła obok po 10 min otarła zły i wyszła.Podchodząc do dziewczyny powiedziała
-Moniko,jeśli,by się coś działo dzwoń proszę
-Dobrze zadzwonię
Martyna poszła w stronę Marty i Piotrka.Pół godziny później.Dzieci już spały.W czasie,gdy Adam z Piotrkiem sprawdzali w grafiku,kiedy mogą iść kupić garnitur Martyna z Basią robiły listę gości oraz ustalały,kiedy iść po sukienkę.Basia patrząc na Adama powiedziała
-Adaś jutro zostawimy jeszcze na parę godzin dzieci z mamą i wy pojedziecie
po garnitur a my po sukienkę wrócimy to zrobimy resztę.Nie zostało już dużo
czasu ślub już za 2 tygodnie
-Aha słuchajcie mamy do was pytanie czy zostaniecie naszymi świadkami?
-Oczywiście
Martyna patrząc na nich powiedziała
-Nie wiem jak wy,ale ja jestem wykończona dzisiaj wychodziłam moje dzieci
jeszcze spały wróciłam już spały
-Martynka moje dziecko też.Słuchajcie daliśmy wam ten drugi pokój z
dwoma łóżkami.Mikołaj i tak w wózku a dziewczynki przynajmniej się wyśpią
no i wy
-Basiu nie musiałaś jutro i tak wracamy już do siebie
Martyna z Piotrkiem uśmiechnęli się i poszli na górę.Martyna przykryła dziewczynki i Mikołaja i zaczęła przewlekać pościel.Piotrek podszedł do niej od tyłu objął Martynę i zaczął całować ją po szyi
-To co wrócimy do tego?W końcu łóżko dla nas
Martyna odwróciła się do Piotrka
-Bardzo chętnie
Piotrek całując Martynę zaczął ją rozbierać.Spędzili cudowną noc
DOŁĄCZENIE ARTURA GÓRY DO ZAŁOGI CZ.45
Minął miesiąc Martyna już wróciła do pracy.Karmiąc Mikołaja patrząc na Piotrka powiedziała
-Piotrek tyle razy Cię prosiłam nie ganiaj ich po domu
Piotrek nie słysząc Martyny dalej ganiał się z dziewczynkami po salonie.Nagle Martyna usłyszała płacz Malwinki
-Piotrek no prosiłam Cię!
-Kochanie spokojnie nic się nie stało nic sobie nie zrobiła
Piotrek podszedł do Malwinki i wziął ją na ręce
-Martynka,o której jedziemy do Adama i Basi?
-Za chwilę idź ubierz Julkę i Malwinkę ja ubiorę Mikołaja
Martyna ubrała Mikołaja i zeszła z,nim na dół.Wsadziła go do łóżeczka i pomogła ubrać dziewczynki.Po 10 min.byli już u Adama i Basi.Martyna wzięła Mikołaja i przywitała się z czekającą na nich Basią
-Cześć Basiu a, gdzie Adaś?
-W kuchni z Antosią próbuje dać jej syrop,bo chora jest.Chodźcie,bo zimno
Martyna z Piotrkiem rozebrali się i weszli do kuchni.Martyna zapytała
-A,kto tutaj tak płaczę?
-Antosia,bo syropu nie chcę wziąć
-A może ciocia pomoże?
-Będę wdzięczny,bo ani ode mnie ani od Basi nie chce wziąć
Martyna uśmiechnęła się i oddała Mikołaja Basi.Podeszła do Adama i powiedziała
-Przytrzymaj ją ja jej dam
Martyna wyciągnęła z torebki Kinder czekoladkę i powiedziała
-Antosia jak weźmiesz od cioci syrop to ciocia Ci coś da
Basia patrząc na Martynę powiedziała
-Martyna proszę Cię nie dawaj jej czekolady jadła już dzisiaj
-Basiu spokojnie ja też dziewczynką nie daje więcej niż jednej dziennie,ale nie raz przymknę
oko jak Piotrek jest w domu
-Kochanie,ale jak mam,im nie dać jak mnie tak proszą
-Piotrek Ty nie gadaj tylko w końcu rozbierz je,bo się zagrzeją
Antosia uśmiechnęła się i otworzyła buzie
-No i po krzyku oj Adaś Adaś własnej córce nie umiesz syropu dać
-Słońce jesteś wielka
-Dobra dobra
Adam puścił Antosię,by poszła bawić się z dziewczynkami.Basia patrząc na Martynę i resztę powiedziała
-Siadajcie ja kawę zrobię Adaś a Wiktor z Arturem jeszcze nie przyjechali?
-Jeszcze nie,ale Wiktor napisał,że już jadą
-A to oni też mają być?
-Martynka Adam wam wyjaśni ja idę zrobić kawę
Martyna odłożyła Mikołaja do wózka i usiadła
-Słuchajcie ostatnio Wiktor z Arturem zapytali mnie czy możemy wszyscy spotkać się u mnie
w domu,bo mają nam coś do powiedzenia i nie chcą rozmawiać w stacji.Więc się zgodziłem
za ras będą
-Adaś ja chyba wiem,o co chodzi
-Piotrek ja chyba też wiem,ale,jeśli to prawda,to ja nie mam nic przeciwko
Basia popatrzyła na Martynę i usiadła.Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.Basia otworzyła
i powiedziała
-Witajcie właśnie na was czekamy
Wiktor z Arturem przywitali się.Artur spoglądając na resztę powiedział
-Kochani ja wiem,że to może być dla was szokiem,ale podjąłem decyzję Wiktor się zgodził mam nadzieję,że i wy zaakceptujecie moją decyzję
Artur nie pewnie spojrzał na Martynę i resztę
-Doktorze niech,że doktor w końcu mówi
-Słuchajcie jesteście tak fajną ekipą i te dwa wyjazdy wystarczyły,by to stwierdzić
postanowiłem dołączyć do was teraz będziemy w większym gronie
Piotrek uśmiechnął się i powiedział
-My również doktora lubimy i cieszymy się,że doktor będzie z nami pracował
-Jutro powiemy wam jak teraz będziemy pracować
Minęło pół godziny Basia spojrzała na Adama mówiąc
-Słuchajcie my również mamy wam coś do powiedzenia.Jestem w ciąży
Martyna z Piotrkiem wstali,by pogratulować Basi i Adamowi
-Gratulacje kochani
-Dziękujemy
-Dobrze słuchajcie ja będę się zbierał,bo Zośka na mnie czeka
-Wiktor zabiorę się z tobą,bo nie mam auta
-Ze mną przyjechałeś to Cię zabieram
Chłopaki pożegnali się i wyszli.Adam stawiając dwa piwa na stół powiedział
-Zdecydowaliśmy wcześniej z Basią,że zostaniecie dzisiaj u nas na noc a jutro do pracy
pojedziemy razem ja jutro z wami jestem w stacji
-Adaś,ale ja nie mam nic dla dzieciaków
-A to żaden problem Martynka chłopaki zostaną z dziećmi a my pojedziemy
Martyna popatrzyła na Piotrka i powiedziała
-Słuchajcie jesteście prawdziwymi przyjaciółmi mówiłam wam to nie raz,kiedy nam
pomagaliście,ale pojedziemy do domu Miki zrobił się ostatnio marudny
-Słońce no nie dajcie się prosić tak mało czasu ze sobą spędzamy
Piotrek patrząc na Martynę powiedział
-No dobra zostaniemy,ale co my jutro z dzieciakami zrobimy?
-Przyjacielu oto się nie martw moja mama opiekuje się Antosią zostanie z dziećmi waszymi
jeden raz
Martyna patrząc na Piotrka powiedziała
-Piotrek daj kluczyki wezmę od razu zaproszenia pomożecie nam wybrać
Martyna z Basią pojechały po rzeczy.Po chwili byli już z powrotem
-Jesteśmy a,gdzie dzieci?
-Bawią się grzecznie
Martyna z Basią rozebrały się i usiadły.Piotrek położył zaproszenia na stół
-My na swój ślub mieliśmy takie same
-To co Piotruś te bierzemy?
-Tak
Martyna uśmiechnęła się
-Piotrek tyle razy Cię prosiłam nie ganiaj ich po domu
Piotrek nie słysząc Martyny dalej ganiał się z dziewczynkami po salonie.Nagle Martyna usłyszała płacz Malwinki
-Piotrek no prosiłam Cię!
-Kochanie spokojnie nic się nie stało nic sobie nie zrobiła
Piotrek podszedł do Malwinki i wziął ją na ręce
-Martynka,o której jedziemy do Adama i Basi?
-Za chwilę idź ubierz Julkę i Malwinkę ja ubiorę Mikołaja
Martyna ubrała Mikołaja i zeszła z,nim na dół.Wsadziła go do łóżeczka i pomogła ubrać dziewczynki.Po 10 min.byli już u Adama i Basi.Martyna wzięła Mikołaja i przywitała się z czekającą na nich Basią
-Cześć Basiu a, gdzie Adaś?
-W kuchni z Antosią próbuje dać jej syrop,bo chora jest.Chodźcie,bo zimno
Martyna z Piotrkiem rozebrali się i weszli do kuchni.Martyna zapytała
-A,kto tutaj tak płaczę?
-Antosia,bo syropu nie chcę wziąć
-A może ciocia pomoże?
-Będę wdzięczny,bo ani ode mnie ani od Basi nie chce wziąć
Martyna uśmiechnęła się i oddała Mikołaja Basi.Podeszła do Adama i powiedziała
-Przytrzymaj ją ja jej dam
Martyna wyciągnęła z torebki Kinder czekoladkę i powiedziała
-Antosia jak weźmiesz od cioci syrop to ciocia Ci coś da
Basia patrząc na Martynę powiedziała
-Martyna proszę Cię nie dawaj jej czekolady jadła już dzisiaj
-Basiu spokojnie ja też dziewczynką nie daje więcej niż jednej dziennie,ale nie raz przymknę
oko jak Piotrek jest w domu
-Kochanie,ale jak mam,im nie dać jak mnie tak proszą
-Piotrek Ty nie gadaj tylko w końcu rozbierz je,bo się zagrzeją
Antosia uśmiechnęła się i otworzyła buzie
-No i po krzyku oj Adaś Adaś własnej córce nie umiesz syropu dać
-Słońce jesteś wielka
-Dobra dobra
Adam puścił Antosię,by poszła bawić się z dziewczynkami.Basia patrząc na Martynę i resztę powiedziała
-Siadajcie ja kawę zrobię Adaś a Wiktor z Arturem jeszcze nie przyjechali?
-Jeszcze nie,ale Wiktor napisał,że już jadą
-A to oni też mają być?
-Martynka Adam wam wyjaśni ja idę zrobić kawę
Martyna odłożyła Mikołaja do wózka i usiadła
-Słuchajcie ostatnio Wiktor z Arturem zapytali mnie czy możemy wszyscy spotkać się u mnie
w domu,bo mają nam coś do powiedzenia i nie chcą rozmawiać w stacji.Więc się zgodziłem
za ras będą
-Adaś ja chyba wiem,o co chodzi
-Piotrek ja chyba też wiem,ale,jeśli to prawda,to ja nie mam nic przeciwko
Basia popatrzyła na Martynę i usiadła.Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.Basia otworzyła
i powiedziała
-Witajcie właśnie na was czekamy
Wiktor z Arturem przywitali się.Artur spoglądając na resztę powiedział
-Kochani ja wiem,że to może być dla was szokiem,ale podjąłem decyzję Wiktor się zgodził mam nadzieję,że i wy zaakceptujecie moją decyzję
Artur nie pewnie spojrzał na Martynę i resztę
-Doktorze niech,że doktor w końcu mówi
-Słuchajcie jesteście tak fajną ekipą i te dwa wyjazdy wystarczyły,by to stwierdzić
postanowiłem dołączyć do was teraz będziemy w większym gronie
Piotrek uśmiechnął się i powiedział
-My również doktora lubimy i cieszymy się,że doktor będzie z nami pracował
-Jutro powiemy wam jak teraz będziemy pracować
Minęło pół godziny Basia spojrzała na Adama mówiąc
-Słuchajcie my również mamy wam coś do powiedzenia.Jestem w ciąży
Martyna z Piotrkiem wstali,by pogratulować Basi i Adamowi
-Gratulacje kochani
-Dziękujemy
-Dobrze słuchajcie ja będę się zbierał,bo Zośka na mnie czeka
-Wiktor zabiorę się z tobą,bo nie mam auta
-Ze mną przyjechałeś to Cię zabieram
Chłopaki pożegnali się i wyszli.Adam stawiając dwa piwa na stół powiedział
-Zdecydowaliśmy wcześniej z Basią,że zostaniecie dzisiaj u nas na noc a jutro do pracy
pojedziemy razem ja jutro z wami jestem w stacji
-Adaś,ale ja nie mam nic dla dzieciaków
-A to żaden problem Martynka chłopaki zostaną z dziećmi a my pojedziemy
Martyna popatrzyła na Piotrka i powiedziała
-Słuchajcie jesteście prawdziwymi przyjaciółmi mówiłam wam to nie raz,kiedy nam
pomagaliście,ale pojedziemy do domu Miki zrobił się ostatnio marudny
-Słońce no nie dajcie się prosić tak mało czasu ze sobą spędzamy
Piotrek patrząc na Martynę powiedział
-No dobra zostaniemy,ale co my jutro z dzieciakami zrobimy?
-Przyjacielu oto się nie martw moja mama opiekuje się Antosią zostanie z dziećmi waszymi
jeden raz
Martyna patrząc na Piotrka powiedziała
-Piotrek daj kluczyki wezmę od razu zaproszenia pomożecie nam wybrać
Martyna z Basią pojechały po rzeczy.Po chwili byli już z powrotem
-Jesteśmy a,gdzie dzieci?
-Bawią się grzecznie
Martyna z Basią rozebrały się i usiadły.Piotrek położył zaproszenia na stół
-My na swój ślub mieliśmy takie same
-To co Piotruś te bierzemy?
-Tak
Martyna uśmiechnęła się
Subskrybuj:
Posty (Atom)