DOŁĄCZENIE ARTURA GÓRY DO ZAŁOGI CZ.45

Minął miesiąc Martyna już wróciła do pracy.Karmiąc Mikołaja patrząc na Piotrka powiedziała 
-Piotrek tyle razy Cię prosiłam nie ganiaj ich po domu 
Piotrek nie słysząc Martyny dalej ganiał się z dziewczynkami po salonie.Nagle Martyna usłyszała  płacz Malwinki 
-Piotrek no prosiłam Cię! 
-Kochanie spokojnie nic się nie stało nic sobie nie zrobiła 
Piotrek podszedł do Malwinki i wziął ją na ręce 
-Martynka,o której jedziemy do Adama i Basi? 
-Za chwilę idź ubierz Julkę i Malwinkę ja ubiorę Mikołaja 
Martyna ubrała Mikołaja i zeszła z,nim na dół.Wsadziła go do łóżeczka i pomogła ubrać dziewczynki.Po 10 min.byli już u Adama i Basi.Martyna wzięła Mikołaja i przywitała się czekającą na nich Basią 
-Cześć Basiu a, gdzie Adaś? 
-W kuchni z Antosią próbuje dać jej syrop,bo chora jest.Chodźcie,bo zimno 
Martyna z Piotrkiem rozebrali się i weszli do kuchni.Martyna zapytała 
-A,kto tutaj tak płaczę? 
-Antosia,bo syropu nie chcę wziąć 
-A może ciocia pomoże? 
-Będę wdzięczny,bo ani ode mnie ani od Basi nie chce wziąć 
Martyna uśmiechnęła się i oddała Mikołaja Basi.Podeszła do Adama i powiedziała 
-Przytrzymaj ją ja jej dam 
Martyna wyciągnęła z torebki Kinder czekoladkę i powiedziała 
-Antosia jak weźmiesz od cioci syrop to ciocia Ci coś da 
Basia patrząc na Martynę powiedziała 
-Martyna proszę Cię nie dawaj jej czekolady jadła już dzisiaj 
-Basiu spokojnie ja też dziewczynką nie daje więcej niż jednej dziennie,ale nie raz przymknę 
    oko jak Piotrek jest w domu 
-Kochanie,ale jak mam,im nie dać jak mnie tak proszą 
-Piotrek Ty nie gadaj tylko w końcu rozbierz je,bo się zagrzeją 
Antosia uśmiechnęła się i otworzyła buzie 
-No i po krzyku oj Adaś Adaś własnej córce nie umiesz syropu dać 
-Słońce jesteś wielka 
-Dobra dobra 
Adam puścił Antosię,by poszła bawić się z dziewczynkami.Basia patrząc na Martynę i resztę powiedziała 
-Siadajcie ja kawę zrobię Adaś a Wiktor z Arturem jeszcze nie przyjechali? 
-Jeszcze nie,ale Wiktor napisał,że już jadą 
-A to oni też mają być? 
-Martynka Adam wam wyjaśni ja idę zrobić kawę 
Martyna odłożyła Mikołaja do wózka i usiadła 
-Słuchajcie ostatnio Wiktor z Arturem zapytali mnie czy możemy wszyscy spotkać się u mnie 
   w domu,bo mają nam coś do powiedzenia i nie chcą rozmawiać w stacji.Więc się zgodziłem 
   za ras będą 
-Adaś ja chyba wiem,o co chodzi 
-Piotrek ja chyba też wiem,ale,jeśli to prawda,to ja nie mam nic przeciwko 

Basia popatrzyła na Martynę i usiadła.Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.Basia otworzyła 
i powiedziała 

-Witajcie właśnie na was czekamy 
Wiktor z Arturem przywitali się.Artur spoglądając na resztę powiedział 
-Kochani ja wiem,że to może być dla was szokiem,ale podjąłem decyzję Wiktor się zgodził mam nadzieję,że i     wy zaakceptujecie moją decyzję 
Artur nie pewnie spojrzał na Martynę i resztę 
-Doktorze niech,że doktor w końcu mówi 
-Słuchajcie jesteście tak fajną ekipą i te dwa wyjazdy wystarczyły,by to stwierdzić 
      postanowiłem dołączyć do was teraz będziemy w większym gronie 
Piotrek uśmiechnął się i powiedział 
-My również doktora lubimy i cieszymy się,że doktor będzie z nami pracował 
-Jutro powiemy wam jak teraz będziemy pracować 
Minęło pół godziny Basia spojrzała na Adama mówiąc 
-Słuchajcie my również mamy wam coś do powiedzenia.Jestem w ciąży 
Martyna z Piotrkiem wstali,by pogratulować Basi i Adamowi 
-Gratulacje kochani 
-Dziękujemy 
-Dobrze słuchajcie ja będę się zbierał,bo Zośka na mnie czeka 
-Wiktor zabiorę się z tobą,bo nie mam auta 
-Ze mną przyjechałeś to Cię zabieram 
Chłopaki pożegnali się i wyszli.Adam stawiając dwa piwa na stół powiedział 
-Zdecydowaliśmy wcześniej z Basią,że zostaniecie dzisiaj u nas na noc a jutro do pracy 
    pojedziemy razem ja jutro z wami jestem w stacji 
-Adaś,ale ja nie mam nic dla dzieciaków 
-A to żaden problem Martynka chłopaki zostaną z dziećmi a my pojedziemy 
Martyna popatrzyła na Piotrka i powiedziała 
-Słuchajcie jesteście prawdziwymi przyjaciółmi mówiłam wam to nie raz,kiedy nam 
     pomagaliście,ale pojedziemy do domu Miki zrobił się ostatnio marudny 
-Słońce no nie dajcie się prosić tak mało czasu ze sobą spędzamy 
Piotrek patrząc na Martynę powiedział 
-No dobra zostaniemy,ale co my jutro z dzieciakami zrobimy? 
-Przyjacielu oto się nie martw moja mama opiekuje się Antosią zostanie z dziećmi waszymi 
    jeden raz 
Martyna patrząc na Piotrka powiedziała 
-Piotrek daj kluczyki wezmę od razu zaproszenia pomożecie nam wybrać 
Martyna z Basią pojechały po rzeczy.Po chwili byli już z powrotem 
-Jesteśmy a,gdzie dzieci? 
-Bawią się grzecznie 
Martyna z Basią rozebrały się i usiadły.Piotrek położył zaproszenia na stół 
-My na swój ślub mieliśmy takie same 
-To co Piotruś te bierzemy? 
-Tak 
Martyna uśmiechnęła się 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz