Minął miesiąc Martyna już wróciła do pracy.Karmiąc Mikołaja patrząc na Piotrka powiedziała
-Piotrek tyle razy Cię prosiłam nie ganiaj ich po domu
Piotrek nie słysząc Martyny dalej ganiał się z dziewczynkami po salonie.Nagle Martyna usłyszała płacz Malwinki
-Piotrek no prosiłam Cię!
-Kochanie spokojnie nic się nie stało nic sobie nie zrobiła
Piotrek podszedł do Malwinki i wziął ją na ręce
-Martynka,o której jedziemy do Adama i Basi?
-Za chwilę idź ubierz Julkę i Malwinkę ja ubiorę Mikołaja
Martyna ubrała Mikołaja i zeszła z,nim na dół.Wsadziła go do łóżeczka i pomogła ubrać dziewczynki.Po 10 min.byli już u Adama i Basi.Martyna wzięła Mikołaja i przywitała się z czekającą na nich Basią
-Cześć Basiu a, gdzie Adaś?
-W kuchni z Antosią próbuje dać jej syrop,bo chora jest.Chodźcie,bo zimno
Martyna z Piotrkiem rozebrali się i weszli do kuchni.Martyna zapytała
-A,kto tutaj tak płaczę?
-Antosia,bo syropu nie chcę wziąć
-A może ciocia pomoże?
-Będę wdzięczny,bo ani ode mnie ani od Basi nie chce wziąć
Martyna uśmiechnęła się i oddała Mikołaja Basi.Podeszła do Adama i powiedziała
-Przytrzymaj ją ja jej dam
Martyna wyciągnęła z torebki Kinder czekoladkę i powiedziała
-Antosia jak weźmiesz od cioci syrop to ciocia Ci coś da
Basia patrząc na Martynę powiedziała
-Martyna proszę Cię nie dawaj jej czekolady jadła już dzisiaj
-Basiu spokojnie ja też dziewczynką nie daje więcej niż jednej dziennie,ale nie raz przymknę
oko jak Piotrek jest w domu
-Kochanie,ale jak mam,im nie dać jak mnie tak proszą
-Piotrek Ty nie gadaj tylko w końcu rozbierz je,bo się zagrzeją
Antosia uśmiechnęła się i otworzyła buzie
-No i po krzyku oj Adaś Adaś własnej córce nie umiesz syropu dać
-Słońce jesteś wielka
-Dobra dobra
Adam puścił Antosię,by poszła bawić się z dziewczynkami.Basia patrząc na Martynę i resztę powiedziała
-Siadajcie ja kawę zrobię Adaś a Wiktor z Arturem jeszcze nie przyjechali?
-Jeszcze nie,ale Wiktor napisał,że już jadą
-A to oni też mają być?
-Martynka Adam wam wyjaśni ja idę zrobić kawę
Martyna odłożyła Mikołaja do wózka i usiadła
-Słuchajcie ostatnio Wiktor z Arturem zapytali mnie czy możemy wszyscy spotkać się u mnie
w domu,bo mają nam coś do powiedzenia i nie chcą rozmawiać w stacji.Więc się zgodziłem
za ras będą
-Adaś ja chyba wiem,o co chodzi
-Piotrek ja chyba też wiem,ale,jeśli to prawda,to ja nie mam nic przeciwko
Basia popatrzyła na Martynę i usiadła.Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.Basia otworzyła
i powiedziała
-Witajcie właśnie na was czekamy
Wiktor z Arturem przywitali się.Artur spoglądając na resztę powiedział
-Kochani ja wiem,że to może być dla was szokiem,ale podjąłem decyzję Wiktor się zgodził mam nadzieję,że i wy zaakceptujecie moją decyzję
Artur nie pewnie spojrzał na Martynę i resztę
-Doktorze niech,że doktor w końcu mówi
-Słuchajcie jesteście tak fajną ekipą i te dwa wyjazdy wystarczyły,by to stwierdzić
postanowiłem dołączyć do was teraz będziemy w większym gronie
Piotrek uśmiechnął się i powiedział
-My również doktora lubimy i cieszymy się,że doktor będzie z nami pracował
-Jutro powiemy wam jak teraz będziemy pracować
Minęło pół godziny Basia spojrzała na Adama mówiąc
-Słuchajcie my również mamy wam coś do powiedzenia.Jestem w ciąży
Martyna z Piotrkiem wstali,by pogratulować Basi i Adamowi
-Gratulacje kochani
-Dziękujemy
-Dobrze słuchajcie ja będę się zbierał,bo Zośka na mnie czeka
-Wiktor zabiorę się z tobą,bo nie mam auta
-Ze mną przyjechałeś to Cię zabieram
Chłopaki pożegnali się i wyszli.Adam stawiając dwa piwa na stół powiedział
-Zdecydowaliśmy wcześniej z Basią,że zostaniecie dzisiaj u nas na noc a jutro do pracy
pojedziemy razem ja jutro z wami jestem w stacji
-Adaś,ale ja nie mam nic dla dzieciaków
-A to żaden problem Martynka chłopaki zostaną z dziećmi a my pojedziemy
Martyna popatrzyła na Piotrka i powiedziała
-Słuchajcie jesteście prawdziwymi przyjaciółmi mówiłam wam to nie raz,kiedy nam
pomagaliście,ale pojedziemy do domu Miki zrobił się ostatnio marudny
-Słońce no nie dajcie się prosić tak mało czasu ze sobą spędzamy
Piotrek patrząc na Martynę powiedział
-No dobra zostaniemy,ale co my jutro z dzieciakami zrobimy?
-Przyjacielu oto się nie martw moja mama opiekuje się Antosią zostanie z dziećmi waszymi
jeden raz
Martyna patrząc na Piotrka powiedziała
-Piotrek daj kluczyki wezmę od razu zaproszenia pomożecie nam wybrać
Martyna z Basią pojechały po rzeczy.Po chwili byli już z powrotem
-Jesteśmy a,gdzie dzieci?
-Bawią się grzecznie
Martyna z Basią rozebrały się i usiadły.Piotrek położył zaproszenia na stół
-My na swój ślub mieliśmy takie same
-To co Piotruś te bierzemy?
-Tak
Martyna uśmiechnęła się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz