Kolejny dzień zapowiadał się na pozór spokojnie.Martyna korzystając z okazji,że nie ma jeszcze żadnego wezwania zaczęła pisać coś w pamiętniku.Spoglądając przez okno zauważyła wychodzącego z samochodu Piotrka.Na jej twarzy pojawił się uśmiech.Chłopak już od progu zaczął krzyczeć
-Martynka jesteś?
-Jestem jestem
-Co Ty tam tak piszesz?
-A nic takiego
Piotrek przebierając się usłyszał głos Wiktora
-Dzieciaki zbieramy się mamy wezwanie
Po chwili dotarli karetką na miejsce
-Martyna sprzęt
-Piotr pomóż Martynie
Po 10 minutach załoga karetki przewiozła poszkodowanego w wypadku do szpitala.Piotrek czekając na Wiktora podszedł do Martyny
-Ciężki dzień co?
-Ciężki ciężki
-To może kawa?
-Nie dziś umówiłam się
W oddali słychać głos Wiktora
-Dzieciaki zbieramy się do bazy
Zmęczeni dojechali
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz