Miesiąc później
Martyna nudząc się w stacji z powodu braku zgłoszeń wzięła kartkę i zerkając na ubraną choinkę zaczęła pisać listę co kupić na święta.Piotrek dostał wezwanie z Wiktorem i Arturem więc w stacji Martyna została z Adamem i nowym kierowcą Bartkiem.Adam po cichu by nie wystraszyć Martyny podszedł i położył się za nią na łóżku
-Co tam mała wypisujesz?
-Robię listę co kupić muszę jeszcze na zakupy jechać a jak Basia?
-Dobrze Antosia już nie może się doczekać siostrzyczki
Martyna uśmiechnęła się odłożyła kartkę i położyła się obok Adama
-Adaś chcemy was zaprosić jutro na wigilię pierwszy dzień świąt spędzimy u
nas w domu z naszymi rodzicami chcemy żebyście przyszli
-Przyjdziemy i tak do rodziców chodzimy wcześniej
Do pokoju wszedł Piotrek patrząc na Adama leżącego obok Martyny zapytał
-Adaś czy Tobie się aby coś nie pomyliło?
Adam zaśmiał się i powiedział
-Ktoś tu jest zazdrosny
Adam śmiejąc się pokazał palec Piotrkowi
-Piotruś widzisz ten krążek na moim palcu?
-Adaś a widzisz ten krążek na moim palcu chciałbym Ci przypomnieć,że leżysz
przytulony do mojej żony
Adam po chwili powiedział
-Dobra słuchajcie ja uciekam wypełniać dalej papiery bo Wiktor znowu będzie
gadał to co widzimy się wieczorem na wigilii?
-Tak
Piotrek po wyjściu Adama zapytał
-To co do domu?
-Piotruś no nie do końca prezenty kupione ale muszę jeszcze zakupy zrobić
a potem jeszcze trzeba dzieci odebrać od rodziców
-Dobrze to jedziemy po zakupy wrócimy to ubiorę z dziewczynkami choinkę
Martyna wychodząc się przebrać zderzyła się z Bartkiem wylewając na siebie kawę którą Bartek trzymał w ręku
-Bartek cholera mógłbyś trochę uważać to nie jest pierwszy raz
Piotrek słysząc krzyki Martyny przybiegł
-Stało się coś?
-Nic poza tym,że gorąca kawa Bartka wylądowała na mnie
-Martyna przepraszam nie zauważyłem Cię!
-Bartek dobra zejdź mi już z oczu idę sobie lodu przyłożyć na rękę
Gdy Bartek poszedł w swoją stronę Adam stojąc obok Martyny powiedział
-Chodź do pokoju zobaczę tą rękę
Adam opatrzył rękę i powiedział
-Na szczęście oparzenie nie jest mocne przykładaj sobie lodu parę dni
Martyna pocałowała Adama w policzek i poszła się przebrać.Piotrek wszedł do pokoju
i podszedł do Martyny która czesała włosy objął ją i zapytał
-Gotowa?
-Tak
Po godzinie Piotrek z Martyną byli już w domu
-Ja zaniosę Mikołaja do łóżeczka niech śpi mama mówiła,że strasznie marudził
Martyna wypuściła dziewczynki i kazała im pójść do domu.Po chwili wypakowując zakupy powiedziała do Piotrka
-Piotruś włącz kolędy i weź je ubierzcie choinkę ja muszę jeszcze zrobić dwa ciasta
Piotrek rozłożył choinkę i ubrał ją z dziewczynkami.Zapalając powiedział
-Gotowe to co idziemy na kolację i spać
Malwinka i Julka uśmiechnęły się i powiedziały
-Mamo Mikołaj płacze
-Kochanie ja pójdę
W czasie gdy Piotrek poszedł do Mikołaja Martyna zrobiła dziewczynką kolację.Po chwili Piotrek wchodząc do kuchni objął Martynę i powiedział
-Za ras wrócę Ci pomóc
Martyna kończyła piec a Piotrek w tym czasie poszedł położyć dziewczynki.Po 10 min.wrócił
-Pomóc Ci coś?
-Nie już skończyłam dobrze,że położyłeś dzieciaki ja już nie mam siły
-Daj pozmywam Ty usiądź potem zrobię Ci masaż
-Idę się wykąpać
Martyna wstała wyłączyła choinkę i poszła do łazienki.Po 10 min.Piotrek wchodząc do sypialni zobaczył śpiącą już Martynę.Uśmiechnął się i przykrył ją
Nastało rano
Martyna nie mogąc spać po nieprzespanej nocy ubrała się i wyszła na taras zgarnęła z
ławki śnieg i usiadła.Patrząc przed siebie zadzwoniła do Adama
-No halo co tam?
-A nic tak dzwonię zapytać co robicie
-My pakujemy prezenty.Martynka o której mamy przyjechać?
-O 19:00
Martyna wchodząc do pokoju przykryła śpiącego Mikołaja i podeszła do siedzącego na łóżku Piotrka.Siadając mu na kolana powiedziała
-Piotrek jestem wykończona Misiek całą noc płakał
-Dlaczego mnie nie obudziłaś ja nic nie słyszałem
-Nie chciałam Cię budzić tak słodko spałeś
-Martynka następnym razem mnie obudź
-Zostaniesz z nimi ja muszę jechać do Basi mam wizytę u niej
-Nie ma mowy zawiozę Cię jesteś zmęczona
-Kochanie nie ma potrzeby poradzę sobie
-No dobrze tylko uważaj na drodze
Martyna uśmiechnęła się i pojechała.Po chwili była już u Basi.Adam otwierając drzwi powiedział
-Wejdź Boże Martyna jak Ty wyglądasz
-Adaś nic nie mów Misiek całą noc płakał jest Basia?
-Jestem jestem
Martyna uśmiechnęła się i podeszła do Basi
-Basiu dzisiaj miałam wizytę u Ciebie w końcu przyszłam
-Bardzo mnie to cieszy chodź na górę
Po chwili byli już w gabinecie.Basia po zbadaniu powiedziała
-Martynka wszystko w porządku tylko błagam Cię przychodź częściej zresztą teraz
będziesz musiała
-Będę musiała?
-Tak jesteś w ciąży
-No to Piotrek i dziewczynki będą mieć niespodziankę a Ty jak się czujesz?
-Ja bardzo dobrze jeszcze troszkę mi zostało
-To ja idę jeszcze do Antosi i jadę szykować wigilię
-Martynka Ty powinnaś się położyć bo Ty ledwo na oczy patrzysz
Martyna zeszła na dół i podeszła do Adama
-Adaś znowu wujkiem zostaniesz
-To wspaniale gratuluję
-Dobra ja uciekam to do wieczora
Adam oddając Antosię Basi powiedział
-Mowy nie ma żebyś Ty sama jechała ledwo na oczy widzisz ja Cię odwiozę
-Tak i czym wrócisz?
-Na piechotę przecież blisko siebie mieszkamy
-Adaś ale zimno jest
-Ale nie dyskutuj ze mną
-No dobrze
Gdy dojechali na miejsce Adam wchodząc z Martyną powiedział
-Piotrek czemu Ty ją samą wypuściłeś przecież Ona ledwo patrzy
-Dzięki Adaś,że ją przywiozłeś
-To ja lecę do wieczora
Minęło parę godzin
Piotrek przykrył śpiącego Mikołaja i podszedł do Martyny
-Dzień dobry a właściwie dobry wieczór wyspałaś się?
-Tak już wstaje tylko jeszcze Ci coś powiem
-Słucham tylko ciszej bo Mikołaj usnął On cały dzień płacze
-Jestem w ciąży
Piotrek przysunął się do Martyny i pocałował ją
-Dobrze czas wstać i nakrywać do stołu
-Kochanie już to zrobiłem dziewczynki mi pomogły przebrane też już są Mikołaj też
-No to jeszcze ja idę się przebrać i uczesać a co dziewczynki robią?
-Bawią się w pokoju
Po chwili Martyna krzyknęła z łazienki
-Piotrek idź otworzyć to pewnie Adam z Basią
Piotrek otworzył drzwi drzwi i powiedział
-Wchodźcie
Basia rozbierając Antosię zapytała
-I jak Mikołaj a co mu właściwie jest?
-Mikołaj śpi cały dzień płakał ja jestem ratownikiem nie lekarzem ale wydaje mi
się,że to coś z brzuszkiem
-Piotrek ja nie jestem pediatrą tylko ortopedą ale może jedźcie do lekarza
-Chyba po kolacji pojedziemy Michał ma dzisiaj dyżur
Martyna wyszła z łazienki i powiedziała
-Piotrek rodzice dzwonili za ras będą ale chłopaki nie przyjadą chcą spędzić wigilię
ze swoimi dziewczynami
Piotrek słysząc płacz Mikołaja poszedł do niego w tym czasie reszta usiadła do stołu.Piotrek zszedł z Mikołajem na dół i usiadł.Po kolacji Martyna powiedziała
-Widzę,że dziewczynki zajęły się już prezentami to ja zrobię kawę
-Martynka to ja Ci pomogę
Martyna z Basią stawiając kawę na stole usiadły obok chłopaków
Minęła godzina
Piotrek biorąc Mikołaja od Mamy powiedział
-Martynka jedziemy z nim do szpitala Michał ma dyżur dzisiaj
-Piotrek ja chciałam już wcześniej jechać ale czekałam do kolacji.Mamo zostanie
mama z dziewczynkami?
-Oczywiście,że tak zostaniemy z nimi ile będzie trzeba
-To ja idę przebrać jego i siebie a Ty Piotrek weź torbę i spakuj mu parę ubrań bo
mogę z nim zostać
Po godzinie byli już gotowi.Piotrek trzymając torbę powiedział
-Mamo wież co gdzie jest dla dziewczynek?
-Synku poradzimy sobie jedźcie już
Po 10 min.byli już a miejscu.Martynę zaczęły ogarniać najgorsze myśli ale nie chciała mówić o tym Piotrkowi.Piotrek siedząc z Mikołajem powiedział
-Martyna spokojnie wszystko będzie dobrze zaraz Michał go zbada
Po chwili Michał wychodząc z gabinetu powiedział
-Przepraszam was za tą sytuację przy rejestracji wchodźcie i mówcie co się stało
Piotrek kładąc Mikołaja na kozetkę powiedział
-Michał On całą noc i dzień płacze i nie możemy go uspokoić.Ja lekarzem nie
jestem tylko ratownikiem ale wydaje mi się,że to coś z brzuszkiem
-Martyna a ile On już ma?
-Osiem miesięcy
-No dobrze to zbadamy Cię mały
Michał kończąc badać Mikołaja powiedział
-Według mnie to może być infekcja
Martyna wzięła płaczącego Mikołaja i dając mu smoczka zapytała
-A czy to coś poważnego?
-Martynka tego dowiemy się po badaniach niestety muszę was położyć na parę
dni no i muszę zadać pytanie które z was przy nim zostanie?
-Piotrek ja z nim zostanę Ty jutro do pracy i powiedź Wiktorowi,że jestem z
Mikołajem w szpitalu i jeszcze jedna proźba jak będziesz jechał do nas to weź mi coś na zmianę
-Okej jeszcze z wami zostanę
-To co zapraszam na sale
Gdy dotarli na miejsce Michał powiedział
-Martynka to twoje łóżko a tamto Mikołaja.Piotrek widzę,że zasnął połóż go będziecie sami
w sali.Za chwilę przyjdzie pielęgniarka go troszkę pokłóć.Ja was zostawiam już
dzisiaj nie będziemy go męczyć niech śpi dostanie tylko leki
Gdy Michał wyszedł z sali Martyna powiedziała
-Piotruś jutro nie przywoź dziewczynek to miejsce nie jest dla dzieci
-Jasne przyjadę po pracy
Martyna patrząc na śpiącego Mikołaja powiedziała
-Piotrek nie ma sensu żebyś tu siedział już późno zadzwonię
-To ja będę jutro zadzwoń do Adama
-Adam zaraz będzie miał dyżur nocny
Piotrek pocałował Martynę i Mikołaja i pojechał.Wchodząc do domu powiedział
-Już jestem a co to jeszcze nie śpicie?
-A gdzie mama?
-Mama musiała zostać z Miśkiem w szpitalu bo jest chory ale niedługo wyjdą.
Idźcie do pokoju pokażcie mi co wam Mikołaj przyniósł i za ras idziemy spać bo ja też jestem zmęczony
Gdy dziewczynki poszły do pokoju Piotrek usiadł koło rodziców i powiedział
-Mikołaj prawdo podobnie ma jakąś infekcję jutro po pracy pojadę będę wiedział
więcej dzisiaj już nie chcieli go męczyć i mam pytanie czy mogła byś na
pewien czas wprowadzić się do nas by tak nie krążyć codziennie?
-Synku oczywiście,że tak od jutra zostanę.Piotrek my już będziemy się zbierać
jutro zadzwonię do Martyny
Piotrek zamknął drzwi za rodzicami i odebrał telefon
-Halo Martynka
-Tak dzwonię zapytać co robicie Misiek śpi dostał leki jutro zrobią mu badania
-My będziemy już szykować się do spania właśnie rodzice poszli a te dwa łobuzy
latają jeszcze
-Daj mi je do telefonu
-Dziewczynki mama dzwoni
Piotrek oddał telefon.Po chwili Julka oddala
-No halo już nie chcą rozmawiać
-Dobra Piotrek muszę kończyć bo pielęgniarka z Adamem przyszli
Piotrek rozłączył się i poszedł położyć dziewczynki.Martyna głaszcząc po główce śpiącego Mikołaja powiedziała do Adama
-Adaś dzisiaj zostajesz na noc w szpitalu?
-Tak Martyna połóż się On już będzie spał
-Ja nie zasnę posiedzę przy nim jeszcze
-Martynka jesteś zmęczona i w dodatku w ciąży proszę Cię połóż się ja lecę
bo mam operację jak skończę to przyjdę posiedzę przy nim
Martyna uśmiechnęła się i położyła.Po pół nocy do sali wszedł Adam z Michałem
-Michał ja z nim posiedzę niech Martyna śpi ja już nie mam pacjentów
Adam przykrył Martynę i stojąc nad Mikołajem zaczął głaskać go po główce
PODRÓŻ POŚLUBNA CZ.48
Kolejny dzień
Piotrek budząc się położył się na boku i zaczął jeździć ręką po ramieniu Martyny.Martyna
budząc się powiedziała
-A,co to się stało,że mój mąż wstał pierwszy ode mnie?
-A,bo nie mogę spać głowa mnie boli i nie bardzo się wyspałem w tym garniturze
-Piotruś ja Ci nie kazałam spać w garniturze ja sukienkę ściągnęłam
-No właśnie widzę.Adam dzwonił,by powiedzieć mi,że czuje się tak samo,jak ja i
poszedł dalej spać
-Wcale mnie to nie dziwi tyle wypić.Kochanie mam propozycje za miesiąc święta,
więc jak pojedziemy nad jezioro to nawet dowody nie wejdziemy.Ja tak
dawno nie byłam nad morzem polećmy gdzieś dalej
-Dobrze jak sobie życzysz to,co Majorka?
-To ja zadzwonię do Basi zapytam się czy zawiezie nas na lotnisko
Piotrek ściągając marynarkę patrzył na Martynę dzwoniącą do Basi
-Basiu troszkę zmieniliśmy plany zawieziesz nas na lotnisko?
-Tak oczywiście
Martyna odłożyła telefon i kładąc się obok powiedziała
-Piotruś a Ty chyba powinieneś się już szykować
-Kochanie,ale samolot mamy dopiero popołudniu
-Piotrek,ale ja nie mówię o samolocie tylko o tym,że wczoraj mówiłeś,że idziesz z
Adamem na pogrzeb
-Martyna i Ty wierzysz w to,co my mówiliśmy wczoraj wieczorem przecież byliśmy
pijani a,poza tym ona dla mnie była obca
-No nie powiedziała bym
-MARTYNA...nigdzie nie idę!
Piotrek przyciągnął Martynę do siebie i zaczął całować
-No to,co moja żona życzy sobie na śniadanie?
-Wiesz co trzeba,by było pozjadać co zostało,więc może sałatka?
-Jak sobie życzysz aha Martynka długo nad tym myślałem mogę Cię o coś
zapytać?
-Oczywiście pytaj
-Kochanie czy Ty chciała byś jeszcze mieć ze mną dziecko?
-Piotruś oczywiście,że bym chciała,ale myślałam,że trójka Ci wystarczy
-Martynka zawsze marzyła mi się czwóreczka tak bym miał,z kim piłkę pokopać
-Ty i piłka umówmy się po bracie to Ty zamiłowania do piłki nie odziedziczyłeś
-Może i nie,ale ze swoimi córkami i synem w piłkę pogram
-Dobrze dobrze tatusiu wstajemy
Martyna wstała poszła do łazienki ubrała ciuchy na wyjazd spięła włosy i wróciła do Piotrka.Wchodząc z powrotem do łóżka powiedziała
-Piotrek idź się doprowadzić do porządku ja zacznę pakowanie
-Już idę,ale muszę Ci powiedzieć,że mam gust w kupowaniu ciuchów dla Ciebie
pięknie wyglądasz w tej sukience
-Dobra dobra proszę Cię idź się wykąpać ja idę zrobić coś do jedzenia
Piotrek wstał i poszedł do łazienki.Martyna robiąc kanapki do sałatki poczuła ręce na swoich biodrach
-A co tu tak pięknie pachnie?
-Kawa siadaj aha dałam wczoraj Basi klucze ma przychodzić kwiaty podlewać
Martyna kończąc jeść wstała i poszła się pakować.Piotrek patrząc na nią powiedział
-Martynka pozmywam i przyjdę Ci pomóc
Martyna spakowała swoją walizkę i powiedziała do stojącego w drzwiach Piotrka
-Piotruś może zamiast stać tak i patrzeć na mnie spakował byś swoją walizkę
-Ale ja lubię na Ciebie patrzeć
Martyna sięgnęła po walizkę Piotrka i zaczęła go pakować.Piotrek podszedł do niej i powiedział
-Martynka no przecież ja się spakuje no nie złość się
Martyna odwracając się do Piotrka powiedziała
-Wież,że takie gadanie mnie denerwuje
Piotrek zaczął się pakować w tym czasie Martyna zadzwoniła do Basi
-Basiu możesz już przyjechać
-Zaraz będę tylko Antosię przebiorę
Martyna odłożyła telefon i powiedziała
-Spakowałeś się już?
-Tak
Po kilku chwilach Basia trzymając na ręku Antosię zadzwoniła do drzwi.Piotrek otwierając
drzwi powiedział
-Wchodźcie
Piotrek uśmiechnął wziął Antosię na ręce i powiedział
-Chodź znajdziemy coś w kuchni
-Piotrek nie dawaj jej czekolady
-A,kto tu mówi o czekoladzie
Piotrek poszedł do kuchni i dał Antosi wafelka.Martyna wyszła z łazienki i powiedziała
-Jestem gotowa możemy jechać
Piotrek oddał Antosię Basi i biorąc walizki zapytał
-A czemu Adaś z wami nie przyjechał?
-Chłopie Adaś to jeszcze śpi przecież on nie miał siły garnituru ściągnąć
-Basiu to tak jak Piotrek też spał w garniturze
Po pół godzinie byli już na lotnisku.Piotrek wyciągając walizki z auta pożegnał się z Basią
i Antosią
-To trzymajcie się zadzwonimy jak będziemy na miejscu Antośka dasz wujkowi buzi?
-Tak
Piotrek z Martyną uśmiechnęli się i pocałowali Antosię w czółko.Po chwili czekania byli już w samolocie.Patrząc przez okno Martyna powiedziała
-Piotrek wież,że ja drugi raz w życiu lecę samolotem
-Ja już dużo razy latałem
Po godzinie byli już na miejscu wychodząc z taksówki, która zawiozła ich na miejsce,gdzie znajduję się domek Martyna powiedziała
-Ale tu pięknie
-Piękne miejsce idziemy do domku,a potem do wody
Gdy weszli do domku Martyna powiedziała
-Piotrek to ja idę ubrać strój
-A może Ci pomóc?
-Nie trzeba poradzę sobie
Martyna wzięła strój i poszła do łazienki.Piotrek w tym czasie zadzwonił do Adama
-Halo Adaś śpisz jeszcze?
-No halo właśnie wstałem jak dobrze,że dziś wolne,bo kac mnie męczy
-Mnie też,ale daje radę dzwonię,by powiadomić was,że już jesteśmy na miejscu
-Okej to trzymajcie się miłego pobytu.Piotrek tylko nie wródźcie znowu we trójkę
-Bardzo śmieszne
Piotrek rozłączył się i podszedł do Martyny nalewającej sobie wody w kuchni
-Co mi się tak przyglądasz?
-A tak patrzę,jak pięknie wyglądasz w tym stroju Adam powiedział żebyśmy znowu
we trójkę nie wrócili
-Dobra dobra idziemy?
-Idziemy
Po chwili byli już nad wodą
-Piotrek tutaj jest cudownie musimy tu przyjechać z dziećmi
-Kiedyś może przyjedziemy kochanie za ras wracam idę kupić lody
Gdy Piotrek poszedł do sklepu Martyna usiadła na kocu i czekając na Piotrka zobaczyła
tonącą dziewczynkę.Zrywając się z koca krzyknęła do wracającego Piotrka
-Piotrek szybko dziecko się topi
Martyna z Piotrkiem dołączyła do płynącego ratownika.Po chwili byli już na brzegu.Martyna klękając nad dziewczynką powiedziała
-Jesteśmy ratownikami medycznymi niech Pan dzwoni po karetkę i idzie szukać rodziców
Piotrek masując dziewczynkę powiedział
-No wracaj mała wracaj
-Piotrek daj zmienię Cię
Martyna masując dziecko powiedziała
-Piotrek wróciła,gdzie ta karetka?
-Już jedzie
Po chwili Piotrek pomógł zapakować dziewczynkę do karetki i usłyszał
-Dobra robota gratuluję
-Jestem ratownikiem medycznym
Piotrek pożegnał się się z lekarzem i podszedł do Martyny obejmując ją zapytał
-Kochanie w porządku?
-Tak tylko zastanawiam się,gdzie rodzice byli jak można było zostawić dziecko
samo koło wody ja nie wiem,co bym zrobiła,gdyby naszym dzieciom się coś takiego stało
-Martynka chodź do domu,bo dziwnie wyglądasz
-Bo jestem zmęczona podróżą położyła bym się już chętnie robi się późno już
Piotrek obejmując Martynę powiedział
-No to idziemy wezmę koc
Gdy weszli do domku przebrali się do spania i wtuleni do siebie zasnęli
Piotrek budząc się położył się na boku i zaczął jeździć ręką po ramieniu Martyny.Martyna
budząc się powiedziała
-A,co to się stało,że mój mąż wstał pierwszy ode mnie?
-A,bo nie mogę spać głowa mnie boli i nie bardzo się wyspałem w tym garniturze
-Piotruś ja Ci nie kazałam spać w garniturze ja sukienkę ściągnęłam
-No właśnie widzę.Adam dzwonił,by powiedzieć mi,że czuje się tak samo,jak ja i
poszedł dalej spać
-Wcale mnie to nie dziwi tyle wypić.Kochanie mam propozycje za miesiąc święta,
więc jak pojedziemy nad jezioro to nawet dowody nie wejdziemy.Ja tak
dawno nie byłam nad morzem polećmy gdzieś dalej
-Dobrze jak sobie życzysz to,co Majorka?
-To ja zadzwonię do Basi zapytam się czy zawiezie nas na lotnisko
Piotrek ściągając marynarkę patrzył na Martynę dzwoniącą do Basi
-Basiu troszkę zmieniliśmy plany zawieziesz nas na lotnisko?
-Tak oczywiście
Martyna odłożyła telefon i kładąc się obok powiedziała
-Piotruś a Ty chyba powinieneś się już szykować
-Kochanie,ale samolot mamy dopiero popołudniu
-Piotrek,ale ja nie mówię o samolocie tylko o tym,że wczoraj mówiłeś,że idziesz z
Adamem na pogrzeb
-Martyna i Ty wierzysz w to,co my mówiliśmy wczoraj wieczorem przecież byliśmy
pijani a,poza tym ona dla mnie była obca
-No nie powiedziała bym
-MARTYNA...nigdzie nie idę!
Piotrek przyciągnął Martynę do siebie i zaczął całować
-No to,co moja żona życzy sobie na śniadanie?
-Wiesz co trzeba,by było pozjadać co zostało,więc może sałatka?
-Jak sobie życzysz aha Martynka długo nad tym myślałem mogę Cię o coś
zapytać?
-Oczywiście pytaj
-Kochanie czy Ty chciała byś jeszcze mieć ze mną dziecko?
-Piotruś oczywiście,że bym chciała,ale myślałam,że trójka Ci wystarczy
-Martynka zawsze marzyła mi się czwóreczka tak bym miał,z kim piłkę pokopać
-Ty i piłka umówmy się po bracie to Ty zamiłowania do piłki nie odziedziczyłeś
-Może i nie,ale ze swoimi córkami i synem w piłkę pogram
-Dobrze dobrze tatusiu wstajemy
Martyna wstała poszła do łazienki ubrała ciuchy na wyjazd spięła włosy i wróciła do Piotrka.Wchodząc z powrotem do łóżka powiedziała
-Piotrek idź się doprowadzić do porządku ja zacznę pakowanie
-Już idę,ale muszę Ci powiedzieć,że mam gust w kupowaniu ciuchów dla Ciebie
pięknie wyglądasz w tej sukience
-Dobra dobra proszę Cię idź się wykąpać ja idę zrobić coś do jedzenia
Piotrek wstał i poszedł do łazienki.Martyna robiąc kanapki do sałatki poczuła ręce na swoich biodrach
-A co tu tak pięknie pachnie?
-Kawa siadaj aha dałam wczoraj Basi klucze ma przychodzić kwiaty podlewać
Martyna kończąc jeść wstała i poszła się pakować.Piotrek patrząc na nią powiedział
-Martynka pozmywam i przyjdę Ci pomóc
Martyna spakowała swoją walizkę i powiedziała do stojącego w drzwiach Piotrka
-Piotruś może zamiast stać tak i patrzeć na mnie spakował byś swoją walizkę
-Ale ja lubię na Ciebie patrzeć
Martyna sięgnęła po walizkę Piotrka i zaczęła go pakować.Piotrek podszedł do niej i powiedział
-Martynka no przecież ja się spakuje no nie złość się
Martyna odwracając się do Piotrka powiedziała
-Wież,że takie gadanie mnie denerwuje
Piotrek zaczął się pakować w tym czasie Martyna zadzwoniła do Basi
-Basiu możesz już przyjechać
-Zaraz będę tylko Antosię przebiorę
Martyna odłożyła telefon i powiedziała
-Spakowałeś się już?
-Tak
Po kilku chwilach Basia trzymając na ręku Antosię zadzwoniła do drzwi.Piotrek otwierając
drzwi powiedział
-Wchodźcie
Piotrek uśmiechnął wziął Antosię na ręce i powiedział
-Chodź znajdziemy coś w kuchni
-Piotrek nie dawaj jej czekolady
-A,kto tu mówi o czekoladzie
Piotrek poszedł do kuchni i dał Antosi wafelka.Martyna wyszła z łazienki i powiedziała
-Jestem gotowa możemy jechać
Piotrek oddał Antosię Basi i biorąc walizki zapytał
-A czemu Adaś z wami nie przyjechał?
-Chłopie Adaś to jeszcze śpi przecież on nie miał siły garnituru ściągnąć
-Basiu to tak jak Piotrek też spał w garniturze
Po pół godzinie byli już na lotnisku.Piotrek wyciągając walizki z auta pożegnał się z Basią
i Antosią
-To trzymajcie się zadzwonimy jak będziemy na miejscu Antośka dasz wujkowi buzi?
-Tak
Piotrek z Martyną uśmiechnęli się i pocałowali Antosię w czółko.Po chwili czekania byli już w samolocie.Patrząc przez okno Martyna powiedziała
-Piotrek wież,że ja drugi raz w życiu lecę samolotem
-Ja już dużo razy latałem
Po godzinie byli już na miejscu wychodząc z taksówki, która zawiozła ich na miejsce,gdzie znajduję się domek Martyna powiedziała
-Ale tu pięknie
-Piękne miejsce idziemy do domku,a potem do wody
Gdy weszli do domku Martyna powiedziała
-Piotrek to ja idę ubrać strój
-A może Ci pomóc?
-Nie trzeba poradzę sobie
Martyna wzięła strój i poszła do łazienki.Piotrek w tym czasie zadzwonił do Adama
-Halo Adaś śpisz jeszcze?
-No halo właśnie wstałem jak dobrze,że dziś wolne,bo kac mnie męczy
-Mnie też,ale daje radę dzwonię,by powiadomić was,że już jesteśmy na miejscu
-Okej to trzymajcie się miłego pobytu.Piotrek tylko nie wródźcie znowu we trójkę
-Bardzo śmieszne
Piotrek rozłączył się i podszedł do Martyny nalewającej sobie wody w kuchni
-Co mi się tak przyglądasz?
-A tak patrzę,jak pięknie wyglądasz w tym stroju Adam powiedział żebyśmy znowu
we trójkę nie wrócili
-Dobra dobra idziemy?
-Idziemy
Po chwili byli już nad wodą
-Piotrek tutaj jest cudownie musimy tu przyjechać z dziećmi
-Kiedyś może przyjedziemy kochanie za ras wracam idę kupić lody
Gdy Piotrek poszedł do sklepu Martyna usiadła na kocu i czekając na Piotrka zobaczyła
tonącą dziewczynkę.Zrywając się z koca krzyknęła do wracającego Piotrka
-Piotrek szybko dziecko się topi
Martyna z Piotrkiem dołączyła do płynącego ratownika.Po chwili byli już na brzegu.Martyna klękając nad dziewczynką powiedziała
-Jesteśmy ratownikami medycznymi niech Pan dzwoni po karetkę i idzie szukać rodziców
Piotrek masując dziewczynkę powiedział
-No wracaj mała wracaj
-Piotrek daj zmienię Cię
Martyna masując dziecko powiedziała
-Piotrek wróciła,gdzie ta karetka?
-Już jedzie
Po chwili Piotrek pomógł zapakować dziewczynkę do karetki i usłyszał
-Dobra robota gratuluję
-Jestem ratownikiem medycznym
Piotrek pożegnał się się z lekarzem i podszedł do Martyny obejmując ją zapytał
-Kochanie w porządku?
-Tak tylko zastanawiam się,gdzie rodzice byli jak można było zostawić dziecko
samo koło wody ja nie wiem,co bym zrobiła,gdyby naszym dzieciom się coś takiego stało
-Martynka chodź do domu,bo dziwnie wyglądasz
-Bo jestem zmęczona podróżą położyła bym się już chętnie robi się późno już
Piotrek obejmując Martynę powiedział
-No to idziemy wezmę koc
Gdy weszli do domku przebrali się do spania i wtuleni do siebie zasnęli
Subskrybuj:
Posty (Atom)