Minęło pięć lat Adam w końcu wybaczył Martynie za bardzo ją ''Kochał''brakowało mu Martyny i jej uśmiechu.Nie mógł już znieść sytuacji specjalnych zmian dyżurów.Brakowało mu nazywania Martyny księżniczką chodź Ona tego nie lubiła.Nagle z rozmyślań wyrwał go głos Martyny
- Adaś tu ziemia koniec pracy na dziś do domu
- Mała kto do domu ten do domu ja do szpitala nocko witaj!
- Biedny a my do domku
- Ja będę miał ciężki wieczór już dzwonili,że z innego szpitala jedzie do nas
otwarte złamanie ręki bo tam ortopedy chirurga nie mają a ja
jestem chirurgiem ortopedą
- Adaś ale jakim cudownym lekarzem jesteś gdyby nie Ty ja straciła bym rękę
- Martyna przestań jestem lekarzem wtedy nie patrzyłem czy jestem
twoim przyjacielem czy nie.A właśnie dlaczego Ty teraz nie przychodzisz na
kontrolę a ja prosiłem
- Adaś ja mam czwórkę dzieci nie mam czasu
- Martyna a ja mam dwójkę i co?
- Adaś fakt dzieciaki mają już 10 lat przepraszam,że nie przychodzę ale teraz
wo gulę mnie nie boli czasami dokucza
- Ale obiecaj,że będziesz przychodzić
- Obiecuje
Adam poszedł do Martyny i przytulił ją w tym samym czasie do pokoju wszedł Piotrek
- A co to coś mnie ominęło?
- Nie wszystko w porządku
Adam odebrał telefon
- Tak słucham Cię Paweł
- Adaś zmiana planów szef kazał Ci przekazać,że twój dyżur bierze Romek
spotykamy się w czwartek.Miłego weekendu
- Okej dzięki za informacje moje dzieci przypomną sobie jak wyglądam spokojnego dyżuru
Adam odłożył telefon i powiedział
- Zmiana planów do pracy dopiero w czwartek teraz tylko na karetce
- Adaś tak dawno się nie spotykaliśmy zostawcie dzieci z rodzicami i przyjedźcie
na grilla wypijemy coś nasze dzieci moja mama weźmie a wy zostaniecie
u nas na noc
- Dobra poczekaj zadzwonię do Basi zapytam czy będzie chciała
Martyna w tym czasie poszła do łazienki.Adam rozłączył się i powiedział
- To za ras będziemy
- Ale powiedziałeś,że zostajecie na noc?
- Tak
Adam poszedł się przebrać a Piotrek z Martyną do samochodu.Po 10 min byli
już w domu.Piotrek powiedział do dzieci
- Idźcie się spakować pojedziecie dzisiaj do dziadków
Gdy dzieciaki pojechały Piotrek z Martyną zobaczyli Adama i Basie
- Już jesteśmy
- Super to niech chłopaki rozpalają a my pójdziemy przygotować
Po paru godzinach
- To co idziemy do domu bo zimno się zrobiło
czekam na kolejne :)
OdpowiedzUsuńHura! Adam wybaczył Martynie. Czekam na nexta.
OdpowiedzUsuńA właśnie kiedy next
OdpowiedzUsuń