Nastał kolejny dzień.Piotrek budząc się spojrzał na śpiącą Martynę po cichu powiedział
-Zachciało mi się przygarniać psa i kupować konia to teraz muszę do nich wstawać nawet w
niedzielę rano
Wstał i poszedł wypuścić psa do ogrodu.Choć się bał podszedł do konia rozścielił mu świeże siano
i wszedł do pokoju.Skręcił do kuchni,by zrobić śniadanie nagle usłyszał telefon na wyświetlaczu
zobaczył napis ''Adam'' odebrał
-Halo Piotrek śpisz jeszcze?
-Nie już nie psa wypuszczałem
-Mam nadzieję,że nie zmieniliście zdania i przyjedziecie na grilla będzie też Wiktor z Zosią
-Będziemy po południu
Piotrek wziął tace i poszedł na górę do sypialni usiadł na łóżku i zaczął delikatnie całować Martynę
po ręce
-Dzień dobry kochanie
Martyna otworzyła oczy i pocałowała go
-To dla mnie?
-Tak smacznego
-Dziękuje a psa wypuściłeś?
-Wypuściłem
Martyna kończąc jeść wstała i podeszła do okna
-Kochanie jak Ty mu to siano dałeś?
Piotrek podszedł do Martyny objął ją w pasie i zaczął całować po szyi.Martyna
odwróciła się w jego stronę położyła ręce na jego szyi
-Dzisiaj poproszę Basię,by została moim lekarzem a teraz ubieramy się i schodzimy
pomożesz mi zrobić to szybkie ciasto
Piotrek zsunął jedno ramiączko Martyny i całował ją po ramieniu
-Teraz idziesz ze mną do łóżka jeszcze wcześnie
-Piotruś muszę posprzątać jeszcze nie wyrobimy się
-Proszę,choć jeszcze na chwilę
-Ale chwilę
Poprawiła sobie ramiączko Piotrek całując ją zaprowadził ją do łóżka.Minęła godzina
-Piotrek wstajemy już 11:00
-No dobra jak musimy
Martyna usiadła na łóżko założyła kapcie otuliła się kołdrą trzymając ją na sobie powiedziała
-Ja idę się ubrać a Ty wstawaj
-No już wstaję
Martyna wzięła sukienkę i poszła do łazienki.Po 5 min wyszła wchodząc do pokoju powiedziała
-Piotrek proszę Cię no wstawaj
-Już
Piotrek wstał i poszedł się ubrać.Martyna zeszła na dół otworzyła drzwi i wyszła na ogród podeszła
do konia i zaczęła go głaskać.Piotrek zszedł do kuchni i zrobił sobie kawę
-Kochanie wież co muszę zapytać Adama czy weźmie go do siebie on ma łąkę dużą wybieg
ten koń tutaj warunków nie ma
-Martynka,to jest bardzo dobry pomysł
-Piotrek mam wrażenie,że Ty się go boisz
Piotrek usiadł na krześle i zaczął głaskać psa
-Tak Martyna będę szczery boję się koni od małego kiedyś spadłem z jednego
Martyna odsunęła psa i usiadła Piotrkowi na kolana
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Bo nie chciałem,żeby było Ci przykro
-Ale mi nie jest przykro
Martyna podeszła do psa i przypięła mu smycz
-Jesteśmy gotowi
-Ja też
Poszli do samochodu.Po 10 min byli już u Adama
-Martynka weź psa ja wezmę siatki,bo Ty nie możesz dźwigać
Martyna wzięła psa.Z domu wyszedł Adam z malutką Antosiom na rękach
-Piotrek mówiłem,że wszystko mamy
-Adam z pustymi rękami nie przyjeżdżam
-Martynka puść go konie mam zamknięte dzisiaj
Martyna puściła psa i podeszła do Adama
-Chodźcie do ogrodu już mamy wszystko przygotowane
Adam wsadził małą do wózka i poszli na miejscu zobaczyli siedzących już Wiktora i Zosię
-Dzień dobry doktorze
-Dzień dobry poznajcie się to moja córka Zosia
-Cześć jestem Martyna mów mi po imieniu
-Cześć ja jestem Piotrek mi też mów po imieniu
Martyna podeszła do Adama
-Mogę ją wziąć?
-Oczywiście
Martyna wzięła ostrożnie Antosie
-Ona jest śliczna gratuluję wam kochani
Do Martyny podszedł Piotrek objął ją ramieniem
-Nie długo my będziemy mieć takiego malucha
-PIOTREK ...
-Ups przepraszam
-Jesteś w ciąży?
-Wygadał się
Martyna położyła małą do wózka
-Tak jestem w ciąży
-Gratuluję
-Dziękujemy i dlatego Basiu chciałabym Cię poprosić żebyś została moim lekarzem
-Oczywiście,że zostanę
-A mogła byś mnie zbadać od razu?
-Jasne,choć Adam weź małą Piotrek idziesz z nami?
-Tak
Poszli do gabinetu.Martyna położyła się wygodnie.Basia włączyła monitor i zaczęła badanie.
Po chwili odwróciła monitor w ich stronę
-Zobacz tutaj bije jedno serduszko czekaj włączę głośnik a obok drugie
gratuluję spodziewasz się bliźniaków,ale na tym etapie nie powiem jeszcze co
będziecie mieć tylko proszę Cię uważaj raz już poroniłaś to zwiększa ryzyko
Martyna uśmiechnęła się do Piotrka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz