Minął tydzień Martyna po zrobieniu testu i zbadaniu przez Basię była już pewna jest w ciąży.
Martyna pilnując Malwinkę bawiącą się z psem zawołała Piotrka
-Piotrek przypilnuj ją Julia jeszcze śpi ja zadzwonię do Adama za ras opiekunka przyjdzie
Piotrek wziął kawę i usiadł obok Malwinki.Martyna w tym czasie poszła zadzwonić
-Halo Adaś i jak Ci idzie w nowej przychodni swojej własnej?
-A bardzo dobrze Martynka Ty dzisiaj jeździsz z Piotrkiem?
-Tak dzisiaj my jeździmy z tego co wiem Ty dzisiaj masz dyżur w szpitalu potem siedzisz
w przychodni
-Tak od południa jestem w przychodni przyjdziesz z dziewczynkami?
-Przyjdę,bo tak kończymy odwiedzimy Cię one już się o Ciebie dopytują,bo Cię dawno
nie widziały
-Ja też już się stęskniłem za nimi
-Dobra Adaś kończę,bo za ras wychodzimy
Martyna odłożyła telefon i powiedziała
-Kochanie pojedziesz sam po te foteliki do mojego samochodu po pracy?Zawieziesz mnie do domu
wezmę dziewczynki i pójdę z nimi do Adama
-Pojadę
Martyna uśmiechnęła się i poszła otworzyć drzwi.W drzwiach zobaczyła opiekunkę witając się
powiedziała
-Pani Moniko Julcia nie długo wstanie w lodówce jest przygotowane jedzenie obiadem
dzisiaj ja się zajmę.Jeszcze jedno jak będziecie wychodziły na ogród to proszę je ubrać
cieplej,bo już robi się zimno i psa proszę się nie bać nie gryzie
-Dobrze Pani Martyno niech się Pani nie martwi możecie państwo już jechać
Po chwili Martyna z Piotrem byli już w samochodzie Martyna powiedziała
-Piotrek boje się je zostawić same z obcą osobą
-Martynka wszystko będzie dobrze w razie czego dałem nasze numery telefonu nie
możemy je cały czas z Basią zostawiać ona też poszła do pracy
Po chwili byli już w stacji.Gdy dochodzili do drzwi zobaczyli Karolinę.Piotrek zdziwiony podchodząc
zapytał
-Co Ty tu robisz?
-Pracuje Piotrusiu jak nie zauważyłeś od dziś będę z wami jeździć
-Ale przecież Wiktor Cię wyrzucił
-Jak widać postanowił przyjąć mnie z powrotem
Martyna zdenerwowana zaciskając pięści zapytała
-A można wiedzieć dlaczego?
-Nie wiem może dla niego jestem najlepsza?
Piotrek chwytając Martynę powiedział
-Kochanie nie możesz się denerwować i nie zapominaj,że maż problemy z ręką
-Piotrek nie musisz mi o tym przypominać
Piotrek z Martyną przywitali się i usiedli na przeciwko doktora
-Piotrek za,nim co kol wiek powierz to nie ja ją przyjąłem została przydzielona do nas
przez nie jakiego doktora Górę
-Ale ona powiedziała,że to Pan ją przyjął
-Słucham?Martyna,ale to nie prawda ja też jej tutaj nie chce
Martyna przepraszając wstała i pobiegła do łazienki
-Piotrek co jej jest?
-W ciąży jest,ale doktorze nie o tym teraz rozmawiamy!W takim razie puki ona tu będzie
musi Panu wystarczyć Adam a jak wiadomo częściej go nie ma niż jest,Nie wiem czy on,by
chciał więcej dyżurów i tak już dziecko widzi,jak już śpi my rezygnujemy
Piotrek widząc Martynę podszedł do niej i zapytał
-Kochanie lepiej Ci?
-Lepiej
Martyna usiadła
-Piotrek nie możecie mi tego zrobić przecież wiecie,że ja tak dobrych
ratowników,jak wy i Adam jeszcze nie miałem
-Panie doktorze przykro nam już Panu kiedyś mówiłem albo ona albo my
-Piotrek nie pozwolę wam odejść za ras to załatwię
Wiktor patrząc na Martynę trzymając słuchawkę przy uchu nalał jej wody podał
-Dziękuje doktorze
-Dzień dobry z tej strony Wiktor Banach czy mogę rozmawiać z doktorem Arturem?
-Tak już daje
Wiktor wytłumaczył doktorowi sytuację przez telefon odkładając słuchawkę powiedział
-No dzieciaki załatwione za chwilę doktor Artur przyjedzie i wszystko wyjaśnimy
-No dobrze to czekamy
Po chwili pod stacje podjechał czarny samochód z samochodu wysiadł doktor Artur.Wchodząc
do stacji przywitał się
-Witam nazywam się Artur Góra to ja przydzieliłem tutaj Karolinę bardzo proszę zawołajcie
ją tutaj
Wiktor zawołał Karolinę
-Już jestem słucham o a Pan co tutaj robi?
-Siadaj proszę wszystko wiem i postanowiłem,że wracasz ze mną tutaj nie będziesz
i jeszcze jedno poważnie się zastanowię czy Ty wo gulę powinnaś pracować w tym
zawodzie
Artur żegnając się wziął Karolinę i odjechał Martyna z Piotrkiem uśmiechnęli się i odetchnęli
-Dziękujemy doktorze
-Nie ma za co i pamiętajcie ja ani was ani Adama nie oddam nie pozwolę wam odejść z tond!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz