Nastało rano Piotrek z Martyną słysząc budzik obudzili się.Martyna wstając powiedziała
-Kochanie to ja idę wypuścić psa i szykować Malwinę i Julię do Basi.Zobacz jak to szybko
-Kochanie to ja idę wypuścić psa i szykować Malwinę i Julię do Basi.Zobacz jak to szybko
zleciało dopiero je rodziłam a już minął rok,kiedy przyszły na świat
-Oj,tak bardzo szybko słonko połóż się jeszcze 5 minut proszę
Usiadł za nią i odwrócił jej głowę w swoją stronę.Zaczął ją całować
-Oj,tak bardzo szybko słonko połóż się jeszcze 5 minut proszę
Usiadł za nią i odwrócił jej głowę w swoją stronę.Zaczął ją całować
-Piotrek Wiktor nam uszy urwie jak się spóźnimy.Proszę Cię wstawaj
-No dobrze już wstaje
Martyna wstała i poszła nakarmić i wypuścić psa nagle złapała się za brzuch wzięła głęboki
Martyna wstała i poszła nakarmić i wypuścić psa nagle złapała się za brzuch wzięła głęboki
oddech i poszła do dziewczynek.Patrząc na Piotrka robiącego śniadanie weszła na górę do pokoju
ubrała dziewczynki trzymając je za rączki ostrożnie zeszła z nimi na dół.Puściła Julcie i Malwinkę
i poszła nakryć do stołu.Piotrek postawił naleśniki na stół i wsadził dziewczynki do krzesełek.Po
10 min zjedli i poszli do samochodu,gdy jechali do Adama i Basi Piotrek zapytał
-Martynka wszystko w porządku co Ty taka blada?
-Tak w porządku nic mi nie jest
Po chwili dojechali na miejsce wyszli i wzięli dziewczynki.Oddając dzieci Basi Martyna
-Tak w porządku nic mi nie jest
Po chwili dojechali na miejsce wyszli i wzięli dziewczynki.Oddając dzieci Basi Martyna
powiedziała
-Basia Julcia jest przeziębiona i troszkę kaszle jak,by się coś działo dzwoń
-Dobrze zadzwonię
Adam podszedł do Martyny i powiedział
Adam podszedł do Martyny i powiedział
-Martynka mam do Ciebie pytanie
-No słucham Cię
-Chcę otworzyć swoją własną przychodnię ortopedyczną
-Wspaniale tylko co ja mam z tym wspólnego?
-Martynka słoneczko Ty wierz,że ja za tobą poszedł bym wszędzie jako przyjaciel?
-Adaś wiem,ale do rzeczy spóźnimy się
Martyna czując się słabo wzięła głęboki oddech
-Chcę otworzyć swoją własną przychodnię ortopedyczną
-Wspaniale tylko co ja mam z tym wspólnego?
-Martynka słoneczko Ty wierz,że ja za tobą poszedł bym wszędzie jako przyjaciel?
-Adaś wiem,ale do rzeczy spóźnimy się
Martyna czując się słabo wzięła głęboki oddech
-Martynka chce żebyś mi pomogła ją otworzyć i później po dyżurach w karetce będziesz
mogła tam pracować jako ratownik i w recepcji
-Dobrze oczywiście,że Ci pomogę dla Ciebie wszystko a teraz chodźmy już
Martyna zrobiła parę kroków.Nagle złapała się samochodu
Martyna zrobiła parę kroków.Nagle złapała się samochodu
-Martyna wszystko w porządku?Piotrek chodź tutaj Martynie zrobiło się słabo
-Adaś już jest dobrze nic mi nie jest jedzmy już
-Kochanie na pewno?
-Tak Adam to widzimy się w bazie jutro mamy wolne,bo ktoś inny ma staże to przyjadę
-Kochanie na pewno?
-Tak Adam to widzimy się w bazie jutro mamy wolne,bo ktoś inny ma staże to przyjadę
Ci pomóc
Po 10 min dojechali do bazy.Martyna z Piotrkiem witając się z doktorem poszli się przebrać.
Przebrani poszli do karetki.Dzień minął bardzo szybko Martyna zmęczona siedziała przebrana na
kanapie i czekała na Piotrka
-To co jedziemy do domu?
-Tak tylko zadzwonię do Basi powiem,że za ras będziemy po dziewczynki
Po chwili odłożyła telefon
Po chwili odłożyła telefon
-Basia powiedziała,że dziewczynki już śpią i nie ma sensu je budzić jak jutro z rana u nich
będziemy
-Aha,no to do domu
Martyna zaczęła iść,gdy nagle złapała się za brzuch i pobiegła do łazienki
-Martynka wszystko dobrze?
-Tak wszystko jest dobrze pewnie coś zjadłam
Martyna wymęczona i blada wyszła z łazienki
-Aha,no to do domu
Martyna zaczęła iść,gdy nagle złapała się za brzuch i pobiegła do łazienki
-Martynka wszystko dobrze?
-Tak wszystko jest dobrze pewnie coś zjadłam
Martyna wymęczona i blada wyszła z łazienki
-Kochanie przecież Ty się,ledwo na nogach trzymasz za ras zawołam Wiktora to Cię zbada
-Ale nie trzeba proszę Cię jedzmy już wezmę coś to mi przejdzie
-No dobrze,ale jak nie przejdzie to się zbadasz?
-Obiecuje
Po 10 min dojechali do domu Piotrek poszedł do psa a Martyna weszła do łazienki i zrobiła
test ciążowy
-Ale nie trzeba proszę Cię jedzmy już wezmę coś to mi przejdzie
-No dobrze,ale jak nie przejdzie to się zbadasz?
-Obiecuje
Po 10 min dojechali do domu Piotrek poszedł do psa a Martyna weszła do łazienki i zrobiła
test ciążowy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz