POMOC ADAMOWI W OTWARCIU PRZYCHODNI CZ.39

Nastało rano Piotrek z Martyną słysząc budzik obudzili się.Martyna wstając powiedziała 
-Kochanie to ja idę wypuścić psa i szykować Malwinę i Julię do Basi.Zobacz jak to szybko 
   zleciało dopiero je rodziłam a już minął rok,kiedy przyszły na świat 
-Oj,tak bardzo szybko słonko połóż się jeszcze 5 minut proszę 

Usiadł za nią i odwrócił jej głowę w swoją stronę.Zaczął ją całować 
-Piotrek Wiktor nam uszy urwie jak się spóźnimy.Proszę Cię wstawaj 
-No dobrze już wstaje 
Martyna wstała i poszła nakarmić i wypuścić psa nagle złapała się za brzuch wzięła głęboki 
oddech i poszła do dziewczynek.Patrząc na Piotrka robiącego śniadanie weszła na górę do pokoju 
ubrała dziewczynki trzymając je za rączki ostrożnie zeszła z nimi na dół.Puściła Julcie i Malwinkę 
i poszła nakryć do stołu.Piotrek postawił naleśniki na stół i wsadził dziewczynki do krzesełek.Po 
10 min zjedli i poszli do samochodu,gdy jechali do Adama i Basi Piotrek zapytał 
-Martynka wszystko w porządku co Ty taka blada? 
-Tak w porządku nic mi nie jest

Po chwili dojechali na miejsce wyszli i wzięli dziewczynki.Oddając dzieci Basi Martyna 
powiedziała 
-Basia Julcia jest przeziębiona i troszkę kaszle jak,by się coś działo dzwoń 
-Dobrze zadzwonię 
Adam podszedł do Martyny i powiedział 
-Martynka mam do Ciebie pytanie 
-No słucham Cię 
-Chcę otworzyć swoją własną przychodnię ortopedyczną 
-Wspaniale tylko co ja mam z tym wspólnego? 
-Martynka słoneczko Ty wierz,że ja za tobą poszedł bym wszędzie jako przyjaciel? 
-Adaś wiem,ale do rzeczy spóźnimy się 

Martyna czując się słabo wzięła głęboki oddech 
-Martynka chce żebyś mi pomogła ją otworzyć i później po dyżurach w karetce będziesz 
   mogła tam pracować jako ratownik i w recepcji 
-Dobrze oczywiście,że Ci pomogę dla Ciebie wszystko a teraz chodźmy już 
Martyna zrobiła parę kroków.Nagle złapała się samochodu
-Martyna wszystko w porządku?Piotrek chodź tutaj Martynie zrobiło się słabo 
-Adaś już jest dobrze nic mi nie jest jedzmy już 
-Kochanie na pewno? 
-Tak Adam to widzimy się w bazie jutro mamy wolne,bo ktoś inny ma staże to przyjadę 
   Ci pomóc
Po 10 min dojechali do bazy.Martyna z Piotrkiem witając się z doktorem poszli się przebrać.
Przebrani poszli do karetki.Dzień minął bardzo szybko Martyna zmęczona siedziała przebrana na 
kanapie i czekała na Piotrka
-To co jedziemy do domu? 
-Tak tylko zadzwonię do Basi powiem,że za ras będziemy po dziewczynki 
Po chwili odłożyła telefon 
-Basia powiedziała,że dziewczynki już śpią i nie ma sensu je budzić jak jutro z rana u nich 
  będziemy 
-Aha,no to do domu 

Martyna zaczęła iść,gdy nagle złapała się za brzuch i pobiegła do łazienki 

-Martynka wszystko dobrze? 
-Tak wszystko jest dobrze pewnie coś zjadłam 

Martyna wymęczona i blada wyszła z łazienki 

-Kochanie przecież Ty się,ledwo na nogach trzymasz za ras zawołam Wiktora to Cię zbada 
-Ale nie trzeba proszę Cię jedzmy już wezmę coś to mi przejdzie 
-No dobrze,ale jak nie przejdzie to się zbadasz? 
-Obiecuje 

 Po 10 min dojechali do domu Piotrek poszedł do psa a Martyna weszła do łazienki i zrobiła

 test ciążowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz