Minął miesiąc Martyna po paru próbach wreszcie zdała i mogła już jeździć sama.Siedząc w fotelu
i patrząc jak dziewczynki próbowały chodzić trzymając się mebli rozmyślała.Po chwili usłyszała
dzwoniący telefon
-Słucham
-Cześć Martyna to ja Konrad
-No cześć słucham Cię
-Dzwonię zapytać czy macie z Piotrkiem trochę czasu
-No,nie bardzo,bo jutro rano wstajemy do pracy a dlaczego pytasz?
-Może spotkamy się w restauracji pogadamy?
-Pogadam z Piotrkiem i oddzwonię
-Ok to na razie
Martyna Odłożyła telefon wsadziła dziewczynki do kojców i zawołała Piotrka
-Kochanie dzwonił Konrad zaprasza nas do restauracji
-Bardzo chętnie się z,nim spotkam
-No to jedziemy tylko zadzwoń do Adama czy wpadnie do Julki i Malwinki
Piotrek wziął telefon i zadzwonił do Adama
-Za chwilę będzie
-Ok to ja idę się szykować a Ty połóż dziewczynki spać
Piotrek zaniósł Julkę i Malwinkę do pokoju.Po chwili dziewczynki zasnęły Piotrek wyszedł z
pokoju i poszedł otworzyć drzwi
-Cześć księżniczko
-Adaś Ty się nigdy nie zmienisz nie będę Ci już przypominać,że nie lubię jak tak mnie
nazywasz
-I tu się z tobą zgadzam nigdy się nie zmienię
-Dobra Adaś dziewczynki śpią jak,by coś się działo to dzwoń
-Dobra uciekajcie już ja też mam dziecko i wiem jak się,nim zająć
Po 10 min Martyna z Piotrkiem byli już w restauracji.Gdy weszli przywitali się z Konradem
-Cześć wam siadajcie
Martyna siadając powiedziała
-Konrad znam Cię i wiem,że nie zaprosiłeś nas tylko po to,żeby wypić z nami kawę
-Martynka no nie tylko po to zaprosiłem was po to,żeby zaprosić was na mój ślub,który
odbędzie się w drugi dzień świąt
Martyna z Piotrkiem popatrzyli się na siebie,po czym Martyna powiedziała
-Konrad no gratulujemy oczywiście przyjmujemy zaproszenie będziemy
-Super bardzo się cieszę
Po godzinie cała trójka wyszła z restauracji zadowolona
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz