Adam i Martyna wjechali na podwórko parkując Adam zapytał
-Chcesz z nim rozmawiać czy mam powiedzieć żeby sobie pojechał?
-Zostań porozmawiam z nim chce wyjaśnić jedną rzecz
-Okej jak coś to wołaj wezmę torbę
Wysiedli Martyna podeszła do Piotrka wzięła kwiaty i wskazała drogę w stronę lasu
-Chodź musimy pogadać
-Martyna przepraszam to nic nie znaczyło Kocham Cię!
-Piotrek przyrzekałeś mi,że mnie nie zdradzisz i zdradziłeś dlaczego to zrobiłeś?
-Martynka nie wiem jak to się stało ale żałuję tylko Ciebie Kocham ona dla mnie nie istnieje
Martyna zapłakana patrząc na niego powiedziała
-Piotrek Kocham Cię!Ale jesteś drugim chłopakiem który mnie zdradził ja zdrady nie
wybaczam.Piotrek nie wiem czy Ci wybaczę na pewno nie teraz musisz się starać i jakoś
mi udowodnić,że mnie kochasz i nigdy więcej mnie nie zdradzisz a Adamowi
udowodnij,że nadal Ci zależy na jego przyjaźni szkoda by taka przyjaźń nie przetrwała
-Pogadam z nim jutro w pracy
-A co z pracą wrócisz do nas
-Wrócę to moje marzenie by być ratownikiem nie zrezygnuje z tego
-A jak się czujesz?
-Już jak widzisz dobrze zapominam pomału lecz nie jest to łatwe
-Martynka przykro mi cieszyłem się,że będę ojcem
-Przynajmniej dziecko nie będzie cierpiało z powodu ojca który skłonny jest posunąć się do zdrady
-Martyna co Ty chrzanisz nie mieszaj w to dziecka
-Piotrek zdradziłeś mnie raz z kąt mogę wiedzieć,że nie zdradzisz kolejny? Na razie
nasza znajomość zleciała do etapu kolega,koleżanka udowodnij,że Ci na mnie zależy
naprawdę to może Ci wybaczę.A za kwiaty dziękuję zostawię sobie
Martyna odwróciła się i zaczęła pomału schodzić w dół alei.Piotrek podleciał do niej położył ręce na jej policzkach i zaczął ją całować.Martyna zaczęła oddawać namiętne pocałunki Piotrka lecz po chwili powiedziała
-Piotrek przestań nie!
Zaczęła iść szybciej w stronę drzwi domu.Piotrek wsiadł i pojechał.Adam podchodząc do Martyny zapytał
-Martyna wszystko w porządku?
-Tak w porządku wstaw proszę do wazonu ja pójdę pod prysznic po tym szpitalu aha będę
miała proźbę
-Słucham?
-Zawieziesz mnie do stacji muszę pogadać z Wiktorem kiedy mogę wrócić czuję się już na tyle
dobrze,że mogę pracować
-Martynka dopiero wyszłaś odpocznij dojdź do siebie
-Dobrze nie chcesz mnie zawieść pójdę sama nie masz daleko a jutro muszę iść po rower do
domu nie będziesz mieć nic przeciwko jak go tu przechowam?
Poszła w stronę łazienki Adam ją dogonił
-Jesteś uparta jak Piotrek no przecież Cię zawiozę uważam tylko,że to za wcześnie a co
do roweru nie będę miał nic przeciwko pojedziemy jutro po dyżurze po niego ale do pracy
będę woził Cię mieszkasz u mnie więc będziesz jeździć ze mną nawet jak będę miał wolne
Martyna uśmiechnęła się i weszła do łazienki.W tym czasie Adam z Basią nakrywają stół do obiadu.Martyna wychodząc z łazienki zapytała
-A co to tak ładnie pachnie?
-Kurczak siadaj
-A dziękuję chętnie zjem bo w tym szpitalu jedzenie koszmarne było
-Jedz i nabieraj sił
Po chwili zjedli i poszli do samochodu.Gdy dojechali na miejsce zobaczyli Karolinę z Wiktorem Martyna zapytała
-To ta Karolina?
-Tak jest okropnie denerwująca czasami mam ochotę wykrzyczeć ''Martyna wracaj''
Zaczęła się śmiać
-Dla Ciebie wszystko wracam a więc to z nią mnie zdradził
-Martynka nie myśl o niej po prostu ją ignoruj ja tak robię
Wysiedli i poszli w stronę Wiktora
-Martyna dobrze Cię widzieć cześć
-Dzień dobry Pana również stęskniłam się za Panem
-Ja za tobą też słyszałem o ciąży i Piotrku tak mi przykro
-Wszystko już w porządku doktorze możemy porozmawiać?
-Oczywiście chodź do środka
Martyna usiadła na krześle Adam stanął za nią
-Doktorze chce wrócić czuję się już dobrze z Piotrkiem już wszystko wyjaśnione możemy
razem jeździć po poronieniu już ani śladu
-Dobrze skoro tak to się zgadzam ale wytrzymasz jeszcze ten tydzień w domu?
-Tydzień?
-Karolina zjeździ co drugi dzień bo tak umówiła się z Adamem a potem będzie jeździć w podstawie
-Dobrze zgadzam się
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz