Dni mijały Martynie strasznie wolno.Na reszcie doczekała się upragnionego dnia czyli wyjścia ze szpitala przeszukując torbę znalazła tylko szlafrok i piżamę na zmianę wzięła telefon i zadzwoniła do Adama
-Halo Adaś jak będziesz jechał po mnie to weź mi jakieś ubrania bo nie mam ubrań
-Dobrze jak sobie życzysz Królowo
-Adam nie nabijaj się
-Ależ ja się nie nabijam będę za godzinę dzisiaj Karolina z Piotrkiem jeździ ja mam wolne.A jak ręka?
-Już dobrze jeszcze trochę sina
-Przyjadę to zobaczę dobra Martynka kończę bo jadę jeszcze do stacji po kluczę od domu
Piotrka wezmę twoje rzeczy i będę u Ciebie
-Nie śpiesz się nie mam jeszcze wypisu
Adam odłączył się i pojechał do stacji gdy dotarł na miejsce zobaczył Piotrka szarpiącego się z byłym chłopakiem Martyny doleciał do Piotrka rozdzielił bijących się chłopaków
-Co tu się dzieje?Piotrek zwariowałeś?
-Adam odwal się przecież nie jesteś już moim przyjacielem
-No bo nie jestem za to co zrobiłeś bijesz go bo zdradził Martynę a sam ją zdradziłeś aha
przyjechałem po klucze chce wziąć rzeczy Martyny
-Trzymaj Adam poczekaj
-Co Ty ode mnie chcesz Piotrek widzę,że się starasz żeby odzyskać moją przyjaźń staraj się
może po pewnym czasie Ci wybaczę teraz nie!
-Mogę przyjechać później?Ja muszę ją odzyskać Kocham ją nie mogę bez niej żyć!
-Możesz ale nie wiem czy to coś da Piotrek zdradziło ją dwóch chłopaków daj jej trochę czasu
może wam się uda ale na mnie nie licz ja nie będę się w to mieszać.Jestem na Ciebie zły
wiesz dobrze co myślę o zdradzie chętnie bym Ci raz jeszcze nos przestawił!
Adam wsiadł i pojechał do Piotrka gdy wszedł do domu przed drzwiami zobaczył walizki wziął je do auta i pojechał.Wrócił do domu i zadzwonił do Basi
-Kochanie otwórz mi drzwi zapomniałem kluczy
-Już otwieram
Wszedł do domu zostawiając walizki w pokoju powiedział
-Jadę po Martynę spakuj jej jakieś ubrania ja lecę pod prysznic
-Już jej coś pakuje
Po 10 min Adam był już w szpitalu wszedł do sali patrząc na Martynę spoglądającą przez okno
uśmiechnął się
-Cześć już jestem
-Cześć jak się cieszę,że wreszcie wychodzę
-Pokaż rękę
-Już jest w porządku jeszcze trochę sina ale już nie boli
-Uciekaj ubrać się ja idę po wypis
Po chwili Martyna przebrana wróciła do sali
-Możemy jechać już?
-Możemy
Gdy byli już prawie koło domu Adam zapytał
-Martyna dobrze się czujesz?
-Tak wszystko w porządku
-Pytam bo tak cicho siedzisz
-A bo myślę czy dać jeszcze jedną szanse Piotrkowi czy nie
-Kochana zrobisz jak będziesz chciała ja mu powiedziałem dzisiaj żeby się starał może
za jakiś czas mu wybaczę teraz nie nie ma co liczyć,że odzyska moją przyjaźń
Gdy wjechali na podwórko zobaczyli Piotrka siedzącego w swoim samochodzie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz