OSTATNI DYŻUR PRZED WEEKENDEM CZ.34

Kolejny dzień rano.Martyna obudzona wstała i popatrzyła na Piotrka,po czym poszła szykować się do pracy.
Po 5 min wyszła łazienki i zeszła do kuchni,by zrobić śniadanie.
Piotrek słysząc telefon 
obudził się i odebrał 
-Halo Piotrek sorry,że Cię obudziłem 
-Dobrze,że mnie obudziłeś i tak już miałem wstawać do pracy 
-Dzisiaj nie mogę być w pracy Antosia zachorowała właśnie jedziemy do lekarza 
-To nie dobrze,a może wam jakoś pomożemy? 
-Nie,nie trzeba dam wam znać jak wyjdziemy od lekarza 
-Dobra to czekamy 

Piotrek rozłączył się się i zeszedł na dół podszedł do Martyny i powiedział 
-Dzisiaj Adama nie będzie mała zachorowała 
-Nie dobrze może trzeba,im pomóc? 
-Nie trzeba właśnie jadą do lekarza zadzwoni jak wyjdą 
-Dobra siadaj,jemy,bo się spóźnimy 
-Martynka może jednak pójdziesz już na zwolnienie kochanie już raz poroniłaś zobacz 

    jak Basia szybko poszła na zwolnienie 
-Piotrek przypominam,że po części przez Ciebie poroniłam a,poza tym spokojnie ja 

    wiem,kiedy pójść na zwolnienie 
-No dobrze nie denerwuj się

Po chwili Martyna kończąc jeść wstała wypuściła psa i poszła ubrać buty 
-Jestem gotowa możemy jechać 
-No to jedziemy 

Po 10 min byli już w bazie.Wyszli z samochodu i podeszli do czekającego już przy 
karetce Wiktora 
-Dzień dobry doktorze
-Słuchajcie zbieramy się,bo mamy wezwanie Piotrek a,o której będziecie po Zosie? 
-Po dyżurze pojedziemy po bagaże i przyjedziemy po nią 
-Dobra to zbieramy się 

Po chwili byli już na miejscu wypadku.Piotrek podszedł do Martyny i wziął od niej sprzęt 
-Martyna idź opatrzyć tych mniej rannych my z Piotrkiem pójdziemy do reszty 
Martyna skończyła opatrywać i podeszła do chłopaków 
-Doktorze wezwę drugą karetkę 
-Wezwij,bo jedną nie damy rady ich wziąć

Po chwili przyjechała wezwana karetka Martyna z Piotrkiem wsadzili poszkodowanych do karetek 

i pojechali do szpitala.Po 10 min byli już na miejscu.Po dostarczeniu poszkodowanych na SOR 
Martyna z Piotrkiem wrócili do karetki.Piotrek czekając na Wiktora odebrał dzwoniący w jego 
kieszeni telefon 
-Słucham Cię Adaś jak mała? 
-No już dobrze wracamy do domu dostała leki 
-To dobrze nie długo do was wpadniemy 

W oddali usłyszeli głos Wiktora 
-Zbieramy się na dziś koniec 
Po chwili byli już w bazie.Martyna z Piotrkiem poszli się przebrać.Wychodząc pożegnali się 

z Wiktorem wyszli 
-Adaś dzwonił na szczęście nie było to nic poważnego 
-To dobrze chętnie pojechała bym  zobaczyć stęskniłam się za nią 
-Pojedziemy jak wrócimy ja też się za nią stęskniłem 

Dojechali do domu wychodząc Martyna powiedziała 
-To ja biorę psa a Ty bagaże 
Piotrek uśmiechnął się i wziął bagaże 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz