POBYT W SZPITALU ZWICHNIĘTY BARK CZ.23

Nadeszła już późna noc Martyna trzymając się za rękę powiedziała
-Kochanie to my jedziemy jutro Adam będzie jechał do stacji to mnie przywiezie
-Adam zobacz jej tą rękę w domu
-Zobaczę zobaczę trzymaj się
-Martynka a Ty jutro masz wolne?
-Tak jutro Karolina i Adam jeździ
Martyna pożegnała się z Piotrkiem i wyszła.Gdy szli do samochodu Adam zapytał
-Martynka boli Cię ta ręka?
-Boli co raz mocniej zastanawiam się dlaczego robi się coraz bardziej sina i puchnie
-Wytrzymaj jeszcze chwilę za ras zobaczymy
-Spokojnie wytrzymam
Dojechali do domu wysiedli i podeszli do stojącej koło drzwi Basi
-Słyszałam Martynka przykro mi
-Basiu wszystko jest w porządku ma tylko zbite żebra
-A co Ci się w rękę stało?
-To długa historia
-Jutro porozmawiacie choć do gabinetu
Adam pomógł Martynie ściągnąć kurtkę Martyna zagryzła zęby i powiedziała
-Ała Adam boli
-Już za ras nie będzie bolało siadaj na kozetkę zobaczymy co tam narobiłaś sobie
Adam zaczął dotykać rękę Martyny po chwili zakończył badanie
-Martynka zwichnęłaś bark jak podniosłaś rękę żeby Karolinę uderzyć musiałaś za mocno zamachnąć
-Adaś ale ja nic nie czułam
-Bo ból przychodzi po paru godzinach jak uderzyłaś Piotrka musiałaś to naruszyć i dlatego 
    wtedy była sina a teraz po prostu zerwałaś do końca i dlatego opuchlizna i zsinienie poszło 
    po całej ręce.No nic nastawiamy a potem temblak i w stacji i na wyjazdach będziesz robić 
   lżejsze rzeczy siadaj wygodnie
Adam dał Martynie znieczulenie i nastawił jej bark.Martyna jęknęła z bólu
-Już skończyłem założę Ci temblak i dam maść za parę tygodni ściągniemy
-Dziękuję
Pocałowała Adama w policzek.Adam założył Martynie temblak i powiedział
-Martynka błagam Cię zanim będziesz chciała kogoś uderzyć pomyśl czy warto
-Obiecuje najpierw pomyśle czy naprawdę warto to do jutra dobranoc
-Dobranoc śpij dobrze
Martyna zmęczona położyła się spać.Nastał kolejny dzień Martyna ubrała się i zeszła na śniadanie
-Jak ręka?
-Boli ale już nie tak mocno Basiu pomogę Ci
-Nie usiądź sobie
-A Adam gdzie?
-A tutaj jestem
Uśmiechnięci zaczęli jeść.Gdy skończyli Adam zapytał
-A w nocy spałaś?
-Spałam nie bolało
-To co jedziemy?
-Jedziemy
Po chwili byli już pod szpitalem Martyna doszła do sali Piotrka uśmiechnięta powiedziała
-Cześć skarbie
-Cześć słoneczko
Nachyliła się i pocałowała go
-I co z ręką?
-Zwichnęłam bark
-Moja biedna
-A Ty jak się czujesz?
-Już dobrze pomału wstaje
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz