ŚLUB MARTYNY I PIOTRKA CZ.47

           Miesiąc później 
Wczesnym rankiem Martyna budząc się spojrzała na Piotrka.Piotrek otwierając oczy spojrzał na Martynę 
-Dlaczego już nie śpisz dopiero szósta 
Martyna wtulając się w Piotrka powiedziała 
-Nie mogę spać denerwuje się dzisiejszym dniem 
-Dziś zostaniesz Panią Strzelecką 
-Cieszy mnie to i jeszcze jedno 
Piotrek całując Martynę zapytał 
-Co Cię cieszy skarbie? 
-W końcu dogadaliśmy się z rodzicami i spędzimy normalnie święta 
-Mnie też to cieszy 
Piotrek odczytał SMSA,który właśnie przyszedł na jego telefon 
-Od mamy pisze,że dzieci w porządku przespały całą noc po południu przyjadą pomóc.
   Dobrze,że robimy przyjęcie w domu tylko dla rodziny i znajomych 
-Dobrze dobrze chce jeszcze pojechać do Konrada,bo o 10:00 będzie Basia z Adamem 
-Dobrze pojedziemy,ale postaraj się jeszcze zasnąć 
-Nie dam rady już zasnąć idę zrobić kawę,ale Ty śpij 
-A ja mam inny pomysł jak Ci pomóc zasnąć 
-Co masz na myśli? 
Piotrek uśmiechnął się i zaczął całować Martynę 
-To co teraz uda Ci się zasnąć? 
Martyna uśmiechnęła się i przewróciła Piotrka na plecy 
-Po czymś takim tak 
Gdy udało,im się zasnąć po 10 min usłyszeli dzwonek 
-Jak to Adaś,to przyrzekam uduszę śpij pójdę otworzyć 
Piotrek po otworzeniu drzwi zobaczył Artura 
-Cześć Piotrek przepraszam,że o tej porze,ale mam dla was wiadomość 
-Proszę niech doktor wejdzie,bo się Pan przeziębi 
Martyna słysząc głosy ubrała szlafrok i zeszła na dół 
-Dzień dobry doktorze 
-Cześć Martynka ja tak szybko 
-Proszę usiąść zrobię kawę i tak już wstaliśmy 
-A właśnie,o której mam przyjechać? 
-Do urzędu o 16:00 z urzędu do nas 
-Dobrze do rzeczy,a więc jestem tutaj,bo chciałem wam powiedzieć,że jak wiecie Karolina 
 miała wypadek 
Martyna patrząc na Artura powiedziała 
-Doktorze przecież ratowaliśmy ją,ale do rzeczy,o co chodzi? 
-Była nieprzytomna w nocy zmarła jutro pogrzeb kochani ja wiem,co między wami się 
  zdarzyło,ale pomyślałem,że będzie lepiej,jeśli będziecie wiedzieć 
-Na pogrzebie nie będziemy,ponieważ jutro wyjeżdżamy 
-Dobrze słuchajcie ja uciekam zobaczymy się później 
Piotrek zamknął drzwi i powiedział 
-Martynka ja idę się ubrać,bo zaraz przyjadą 
-Ja też 
Martyna poszła do pokoju i wzięła ciuchy.Weszła do łazienki ubrała dres i spięła włosy klamrą.Wychodząc skierowała się w stronę salonu,gdzie Piotrek rozkładał stoły.Idąc nagle poślizgnęła się i upadła Piotrek widząc to podleciał do Martyny 
-Kochanie wszystko w porządku? 
-Szłam i poślizgnęłam się boli mnie noga pomożesz mi wstać? 
Piotrek pomógł Martynie wstać i posadził ją na kanapie 
-Poczekaj zadzwonię do Adama 
Piotrek zadzwonił do Adama 
-Halo Adaś śpisz jeszcze? 
-Nie pomagam Basi robić ostatnie ciasto i nie długo będziemy a stało się coś? 
-No stało się Martyna szła i poślizgnęła się boli ją noga 
-Już jadę 
-To czekamy 
Piotrek odłączył się i powiedział 
-Adaś już jedzie 
-Piotrek mam nadzieję,że to nic poważnego,bo jak ja pojadę do urzędu? 
-Martynka spokojnie 
Po chwili usłyszeli dzwonek 
-Hej Adaś wchodź 
Adam podszedł do Martyny położył torbę i powiedział 
-Słońce co się stało? 
-Szłam i poślizgnęłam się boli mnie noga 
Adam badając nogę Martyny powiedział 
-Na szczęście to nic poważnego nie jest ani skręcona ani złamana trochę zbita przepiszę 
  maść jak,by się coś działo to daj znać Ty nasza sieroto a ręka w porządku? 
-Tak 
-Martynka a spróbuj się przejść 
Martyna wstała i zrobiła kilka kroków 
-W porządku mogę chodzić nie boli tak mocno 
-Dobra to my będziemy za godzinę proszę receptę 
Martyna wzięła receptę i zamknęła drzwi za Adamem.Piotrek podszedł do niej i obejmując ją powiedział 
-Ale mi strachu napędziłaś.Martynka ja mam wrażenie,że o czymś zapomnieliśmy 
Martyna wplotła palce w jego kręcone włosy i zapytała 
-O czym kochanie?Wszystkie ciasta odebraliśmy rosół ugotowany.Obrączki ma Adaś 
-Zapomnieliśmy o torcie 
-Piotruś wczoraj byłam po torta stoi już w lodówce zaglądasz tyle razy i nie widzisz 
Piotrek wziął Martynę na ręce i zaniósł do sypialni.Położył ją i rozbierając zaczął całować.Martyna oddając pocałunki powiedziała 
-Piotruś mamy dużo pracy 
-Kochanie mamy to godzinę dla siebie rozluźnij się 
Martyna uśmiechnęła się i oddawała pocałunki.Po godzinie leżeli wtuleni w siebie.Martyna trzymając kołdrę na sobie usiadła na Piotrka 
-Piotruś wstajemy za ras przyjadą 
Martyna nachyliła się i pocałowała Piotrka.Wstając wzięła ciuchy i stanęła przed Piotrkiem 
-Piotrek wstawaj 
-Martynka połóż się jeszcze koło mnie 
Martyna spojrzała na siadającego Piotrka usiadła mu na kolana i spojrzała w oczy 
-Kochanie na to będzie czas wieczorem teraz nie mamy czasu 
-No już dobrze dobrze wstaje 
Martyna poszła do łazienki i ubrała się po chwili usłyszała dzwonek.Gdy otworzyła przywitała się z Basią 
-Wchodźcie a,gdzie Antosia? 
-W domu będziemy jeszcze jechać się przebrać 
-Chłopaki przynieście krzesła a my dokończymy nakrywać do stołu 
Basia poszła do kuchni po naczynia rozłożyła je na stole, po czym powiedziała 
-Martynka sukienkę mam w samochodzie a teraz siadaj,bo trzeba się uczesać 
-Basiu a jak Ty się czujesz? 
-Ja dobrze ciąża rozwija się prawidłowo a Ty nie powinnaś tydzień temu zjawić się u mnie na wizycie? 
-Boże Basia zapomniałam 
-Martynka pilnuj tego,bo do ginekologa trzeba chodzić nawet jak nie jesteś w ciąży 
-Wiem już się to nie powtórzy obiecuje wrócimy za tydzień i przyjdę 
Adam przysłuchując się rozmowie dziewczyn powiedział 
-Dziewczyny,ale macie temat do rozmowy 
-Kochanie normalny ja w przeciwieństwie do tej Pani pilnuje wizyt u Hany nawet jak nie jestem w ciąży 
-Przecież przeprosiłam powiedziałam,że więcej się to nie powtórzy 
Basia zakończyła czesanie Martyny.Został zrobiony piękny kok 
-Pozostał tylko makijaż Martynka my uciekamy do domu się przebrać i za ras będziemy 
-To czekamy 
Basia z Adamem pojechali do domu a w tym czasie Martyna dostała SMSA czytając powiedziała 
-Piotrek Konrad napisał,że właśnie wychodzi ze szpitala i uda,im się przyjść,ale tylko do urzędu 
-No to super Martynka,a co zrobimy z jutrzejszym dniem? 
-Piotrek,a co masz na myśli?Przecież mamy zostawić dzieci z rodzicami i jechać do domków 
-No i pojedziemy chodziło mi oto czy idziemy na pogrzeb? 
-Piotrek,jeśli aż tak Ci na tym zależy to możesz iść ja Ci nie bronie,ale ja nie idę Ja w tym 
  czasie nas spakuje 
Martyna poszła do kuchni.Piotrek obejmując ją powiedział 
-Skarbie nie zależy mi ja tylko zapytałem 
Martyna odwróciła się i przytuliła się do Piotrka 
-Piotrek otwórz rodzice przyjechali 
Piotrek otworzył drzwi i przywitał się.Martyna ściskając dziewczynki i Mikołaja powiedziała 
-Ale się stęskniłam nie wiem jak ja wytrzymam ten tydzień 
-Martynka wytrzymasz 
Po godzinie Martyna usłyszała dzwonek 
-To Basia z Adamem wróciła ja otworze 
Martyna po otwarciu wzięła Antosie i powiedziała 
-Basiu zanieś sukienkę do sypialni na górę 
-To ja garnitur zaniosę do małego pokoju na dole 
Martyna stawiając Antosie rozebrała ją i powiedziała 
-Piotrek idź ubrać dzieciaki my z Basią idziemy do łazienki zrobić makijaż 
Po pół godzinie Martyna powiedziała 
-Basiu piękny makijaż dziękuje 
-Kochana nie ma za co 
-A obrączki macie? 
-Mamy mamy spokojnie 
Gdy Martyna wyszła z łazienki Adam zapytał 
-Słońce jak noga? 
-Już dobrze 
Basia stojąc zapytała 
-Zostaną Państwo chwilkę z dziećmi? 
-Oczywiście uciekajcie się przebierać 
-To chłopaki wy do swojego pokoju my do swojego 
Po 10 min Piotrek wyszedł z pokoju w garniturze i wziął płaczącego Mikołaja 
-Dlaczego mój syn płacze? 
-No,bo od czasu jak przyjechaliśmy nosisz go na rękach i chciał do Ciebie 
-Mamo noszę go,bo to mój syn 
-Synku,ale nie denerwuj się 
-Przepraszam mamo jestem zdenerwowany dzisiejszym dniem jeszcze dwa dni nie widzieliśmy dzieci 
Piotrek dał Mikołaja swojej mamie i czekał na Martynę.Gdy Martyna schodziła pomału po schodach powiedział 
-Kochanie wyglądasz cudownie 
-Dziękuje Ty również 
Piotrek złapał Martynę za rękę i pocałował 
-Dobra czułości na wieczór nasza Antosia jedzie z nami 
-Pani Basiu my możemy ją wziąć dzieci i tak będą przy nas w urzędzie 
-Dziękuje Pani bardzo 
Basia uśmiechnęła się i dała Martynie kwiaty.Po 10 min byli już w urzędzie.Martyna wychodząc z samochodu podeszła do swojego ojca 
-Witaj tato 
-Witaj córeczko pięknie wyglądasz 
-Dziękuje 
Martyna widząc Konrada z rodziną podeszła  
-Cześć jak się czujesz? 
-Dobrze już 
-Przyjedziecie na obiad? 
-Martynka przepraszam,ale nie 
Martyna patrząc na wszystkich powiedziała 
-Wchodzimy,bo zimno 
Po pół godzinie wymienili się obrączkami i przyjęli życzenia od gości,po czym wyszli.Po chwili ze wszystkimi byli już w domu 
-Usiądźcie ja podgrzeje rosół 
Gdy wszyscy zjedli Piotrek wstając poprosił Martynę do tańca.Przetańczyli dwie piosenki,po czym Martyna powiedziała 
-Słuchajcie jedzcie,bo nie po to stałam i gotowałam,żeby wyrzucić a ja zaraz wracam 
  idę się przebrać.Basiu pomożesz mi? 
-Jasne 
Martyna z Basia poszły do pokoju.Przebierając się Martyna powiedziała 
-Może zostaniecie u nas na noc my jutro i tak później jedziemy,bo Piotrek chyba na pogrzeb 
  będzie szedł 
-Martynka spokojnie ja nie pije,bo mi nie wolno ja poprowadzę chłopaki niech piją ostatnia 
   taka okazja była na chrzcinach naszych dzieci 
-Jak uważasz,ale jak,by co możecie zostać 
Dziewczyny wyszły i podeszły do śmiejących się gości.Martyna podeszła do Piotrka i powiedziała 
-Piotruś a Ty może nie pij już jutro jedziemy 
Basia słuchając powiedziała 
-Martynka ja mam pomysł zostaw ich jutro jak będziecie jechać to zadzwoń ja was zawiozę później 
  po was pojadę jak będziecie wracać 
-Basiu naprawdę? 
-Oczywiście w końcu jesteśmy przyjaciółmi 
Martyna uśmiechnęła się i wzięła Mikołaja z fotelika 
Po trzech godzinach 
Było już późno rodzice z dziećmi już pojechali.Basia kończąc sprzątać z Martyną powiedziała 
-My też się zbieramy idę po Antosie 
-Basiu dam wam torta i ciasta 
-Martynka przestań 
-Basiu to trzeba zjeść,bo jak nas nie będzie to się popsuje zobacz,ile tego zostało 
  Wiktorowi i Arturowi też dałam ciasto 
-No dobrze 
Basia poszła ubrać Antosie w tym czasie Piotrek żegnał się ze swoimi braćmi 
-Zbieramy się ja jutro mam mecz a młody do pracy 
-Trzymajcie się masz to wygrać 
Gdy Basia z Adamem pojechali Piotrek podszedł do Martyny i obejmując ją powiedział 
-No to zostałaś Panią Strzelecką 
-A no zostałam idź się połóż już tylko na schodach uważaj ciekawe jak wy z Adamem 
  będziecie wyglądać jutro 
Piotrek pocałował Martynę i poszedł na górę.Po pół godzinie Martyna wykąpana weszła do sypialni i patrząc na Piotrka powiedziała 
-Tak myślałam,że tak się skończy znowu w garniturze i jutro będzie mówił,że nic nie pamięta 
Zostawiła śpiącego Piotrka i zasnęła 

9 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Super opowiadanie czekam na nastepna czesc

    OdpowiedzUsuń
  3. napiszesz kiedy wstawisz nowe opowiadanie?

    OdpowiedzUsuń
  4. super opowiadanie. czekam na nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Kkslskdldldklpdlldldl

    OdpowiedzUsuń
  6. Czy tylko ja zauważyłam że fragment o ciąży jest lekko zawily, Bo najpierw Martyna pyta Basi jak się czuje, następnie Basia odpowiada że jest ok a ni z gruszki nie z pietruszki Martna zapomina o wizycie u Basi na badaniach.

    OdpowiedzUsuń